Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blisko milion złotych udało się zebrać dla Olusia z Krościenka Wyżnego na operacje

af
Facebook/#razemdlaolusia
Dwuletni Oluś Kosiek z Krościenka Wyżnego (pow. krośnieński) cierpi na rzadką wadę wrodzoną - hemimelię piszczelową. Aby mógł chodzić jak zdrowe dzieci, potrzebne są trzy kosztowne operacje w USA. Pomogli ludzie z całego kraju. Udało się zebrać prawie milion złotych.

- Od blisko półtora roku walczyliśmy, żeby zbiórka pieniędzy zakończyła się z takim efektem jak teraz. Było to możliwe dzięki pomocy całej armii dobrych ludzi o dużych sercach. Udało się zebrać pieniądze potrzebne na operacje. Dziękuję - mówi szczęśliwa Aleksandra Kosiek, mama Olusia.

Koszt operacji to 261 tysięcy dolarów. W przeliczeniu na złotówki to prawie milion złotych.
- Zaliczka na operację została już właściwie wpłacona. Mamy także wyznaczony termin pierwszego zabiegu. Odbędzie się 11 czerwca. Kilka dni wcześniej, 6 czerwca mamy się stawić w klinice na Florydzie - opowiada mama Olusia.

Dwulatek w przeciągu dziewięciu miesięcy przejdzie trzy operacje. Pierwsza z nich to podstawienie kości strzałkowej w miejsce piszczelowej. Kolejnym etapem leczenia jest rekonstrukcja kości. Później Olusia czeka długa rehabilitacja.

Chłopcem zajmą się światowej sławy ortopedzi - dr D. Paley i dr D. Feldman ze Stanów Zjednoczonych, którzy specjalizują się w procedurach wydłużania kończyn i korekcji zniekształceń.

Wyjazd jest możliwy dzięki zbiórce pieniędzy, w którą zaangażowała się cała Polska. Prowadzona była na portalu siepomaga.pl. W osiągnięciu celu, a więc uzbieraniu niecałego miliona pomogła m.in zbiórka w Galerii Rzeszów. W pomoc zaangażowało się także Stowarzyszenie Pod Skrzydłem Anioła, które zorganizowało wielką galę z licytacją. Dochód z imprezy w całości przekazano na leczenie Olusia. Pomocą był także charytatywny maraton zumby #razemdlaolusia.

Potrzeba pieniędzy na koszty związane z wyjazdem

Jak się okazuje, to nie koniec walki o sprawność dwulatka.

- Przed Olusiem otworzyły się wielkie drzwi, drzwi do leczenia. Jednak jeszcze raz musimy poprosić o pomoc. Wyjazd za granicę to spore koszty. Sami nie jesteśmy sobie w stanie z tym poradzić - mówi pani Aleksandra, mama Olusia.

Każda złotówka jest w tym przypadku na wagę złota.

- Olusia czeka długa kilkunastoletnia droga, by zdobyć sprawność nóżki. Wchodzi w to wydłużanie kości, operacje powtórne i ciężka rehabilitacja - wszystko to, do momentu kiedy będzie rósł - czytamy na stronie zrzutka.pl.

Jeden na milion

Oluś urodził się z wadą nóżki, która trafia się raz na milion urodzeń. Nie ma kości piszczelowej, stawu skokowego, a jego stópka jest końsko-szpotawa. W Polsce lekarze proponowali amputację chorej nóżki. Szansą okazało się leczenie w klinice w Wiedniu. Polegało ono na prostowaniu stópki. W tym celu przez długi czas Oluś musiał nosić specjalny gips, który zmieniano co tydzień. Utrudnieniem było, że musiał on być zmieniany w stolicy Austrii. Po ostatnim zabiegu, który polegał na nacięciu ścięgna Achillesa, chłopcu założono szynę korygującą. Niestety, to leczenie nie przyniosło efektów.

ZOBACZ TEŻ: Nieznajomy zastawił ci auto? Lekarz z Rzeszowa stworzył aplikację, która pomoże ci dotrzeć do kierowcy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24