Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bluj z bliska: Dla siebie i świętego spokoju

Marek Bluj
Boże Ciało to nie jest dobry dzień do grania w piłkę, zwłaszcza przez najmłodszych futbolistów. Tak przynajmniej twierdzą trenerzy chłopaków, którzy w ostatnie takie święto mieli duże problemy ze skompletowaniem składów na mecze drużyn młodzieżowych.

Nie wiem, z czego te kłopoty wynikały. Może po prostu z tego, że rodzice woleli, aby ich synowie poszli na procesję, niż jechali kopać piłkę. Fakty są takie, że trzeba było przekładać mecze, na jeden goście w ogóle nie przyjechali, inny zakończył się przed czasem, bo zespół został zdekompletowany. Parę drużyn grało bez swoich podstawowych zawodników.

Zostali oni w domach, pojechali na długi weekend, byli na uroczystościach rodzinnych, poszli na procesje? Nie wiem. Zgłaszam sprawę, daję sygnał, może ktoś go sprawdzi i zrobi korektę w terminarzu na przyszły sezon. Albo nie. Problem jest; i nie można zamieść go pod dywan, tak jak wiele innych spraw i sprawek do tej pory zamiatano, nawet bez pomocy miotły.

Tymczasem w wyniku całego splotu groteskowych okoliczności dywan ten zrobił się nie tylko latający, ale uniósł się już i odsłania to i owo. Pewnie jeszcze niejedna historia z gatunku śmiesznych i strasznych ujrzy światło dzienne. To pewne niemal jak to, że mecz można wygrać, przegrać lub zremisować...

Stal Rzeszów wygrała trzecią ligę. Trochę w cudownych okolicznościach, ale po sportowemu. Drużyna upadała i wstawała. Nie była rozpieszczana, bo zawodnikom nie płacono na czas. Tymczasem zachowali się jak chłopcy ze... stali. Zacisnęli zęby i wygrywali. Trener Marcin Wołowiec twierdzi, że do końca nie tracił wiary w sukces. Zawodnicy też. No i jak tu nie wierzyć, że wiara czyni cuda? W każdym razie - brawo, panowie. Ale to dopiero pierwszy stopień do "nieba".
Teraz baraże. Trzeba zachować olimpijski spokój i spakować Olimpię Zambrów. Zróbcie to. Dla siebie, świętego spokoju i dla miasta. Bo ja wcale nie jestem zwolennikiem byle jakich derbów Rzeszowa. Uważam, podobnie jak tysiące fanów Resovii i Stali, że stolica Podkarpacia zasługuje na dużo lepsze derby.

Choćby takie jak żużlowa święta wojna Rzeszowa i Tarnowa. Nie pamiętam już, kiedy na jakimś meczu w naszym regionie, bo to bardzo dawne czasy, było13 000 ludzi. Owszem, stadion przy ulicy Hetmańskiej pamięta piłkarskie derby Stali z Rzeszowa i Mielca, które oglądało 30 000 fanów. Tyle że to było dawno i nieszybko powróci. Ale do potyczek rzeszowsko-mieleckich tylko krok...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24