Polska liga u schyłku XX wieku mocno różniła się od tego, co możemy oglądać teraz. Jedną z różnic było również to, że normą wcale nie były nazwiska nadrukowywane na koszulkach zawodników. Zawodnicy często biegali w koszulkach z samymi tylko numerami.
Bogusław Wyparło w tej kwestii stał wręcz prekursorem. Otóż na jego koszulce, zamiast nazwiska, widniał pseudonim "Bodzio W". O ile dziś by to raczej nikogo nie dziwiło, to wtedy mielczanin musiał przełamywać pewne stereotypy. Zresztą cała historia zaczęła się dość zabawnie.
- Kierownik zbierał od nas informacje, z jakimi numerami chcemy grać, a ja mu wtedy mówię: ale "kiero", ja nie chcę mieć na koszulce napisane Wyparło, ja chcę Bodzio W
- wspomina dziś Wyparło.
Po latach przyznał, że rzucił to w żartach, nie spodziewał się bowiem, że kierownik drużyny w ogóle weźmie taką prośbę na poważnie.
- To miał być taki żart. Myślałem, że ktoś go z tego błędu wyprowadzi i koszulka przyjdzie normalnie, z nazwiskiem. Po jakimś czasie przychodzą koszulki, otwieram, a tam jest napisane Bodzio W. Tak to się zaczęło - opowiada. Warto zaznaczać, że w koszulce z takim właśnie napisem grał już później przez całą swoją karierę.
Bogusław Wyparło od 6 czerwca pełni funkcję prezesa Stali Mielec. Pozostaje również trenerem bramkarzy pierwszego zespołu.
Zobacz też: Rafał Augustyn, olimpijczyk z Mielca: Miałem problemy oddechowe. Czy to był wirus? Nie wiem
Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?