Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohater czy zbrodniarz?Legendarnego partyzanta "Barabasza" oskarża jego podwładny

Lidia CICHOCKA, [email protected]
Były znany świętokrzyski partyzant Henryk Pawelec rzucił ciężkie oskarżenia w stronę swego byłego dowódcy - legendarnego Mariana Sołtysiaka "Barabasza”
Były znany świętokrzyski partyzant Henryk Pawelec rzucił ciężkie oskarżenia w stronę swego byłego dowódcy - legendarnego Mariana Sołtysiaka "Barabasza”
Legendarny dowódca oddziału Wybranieckich Marian Sołtysiak "Barabasz" został oskarżony przez swego podwładnego Henryka Pawelca o mordowanie w celach rabunkowych i z powodów rasowych Żydów.

Marian Sołtysiak "Barabasz"
Dowódca słynnego oddziału Wybranieccy, pułkownik 4 Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej. Wyróżniał się niezależnością poglądów, cieszył się wielkim autorytetem wśród podkomendnych i cywilów. Po wojnie szykanowany, skazany, spędził w więzieniu pięć lat. W 1966 roku został sekretarzem Głównej Komisji Współpracy z Polonią Zagraniczną w Zarządzie Głównym Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Przeniósł się z rodziną do Warszawy. Zmarł 18 grudnia 1995 roku w Kielcach.

Henryk Pawelec
Lat 90. Był dowódcą zwiadu konnego oddziału partyzanckiego Armii Krajowej Wybranieccy. Podczas akcji "Burza" w 1944 roku dowodził zwiadem konnym 4. Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej. W październiku 1945 roku przekroczył granicę z Niemcami i dołączył do II Korpusu generała Andersa. Na Zachodzie zakończył służbę wojskową i pozostał w Wielkiej Brytanii. Do Kielc wrócił w 1992 roku.

Były znany świętokrzyski partyzant Henryk Pawelec rzucił ciężkie oskarżenia w stronę swego byłego dowódcy - legendarnego Mariana Sołtysiaka "Barabasza"

Marian Sołtysiak "Barabasz" - sylwetka

Rodzina walczy o dobre imię partyzanta, koledzy ze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej chcą usunąć Pawelca ze swoich szeregów.

ZACZĘŁO SIĘ OD CHMIELNIKA

Oskarżenia pojawiły się w lipcowym numerze "Tygodnika Powszechnego". Autorka artykułu "Bohater i Żydzi", Zuzanna Radzik postawiła w nim pytanie, czy w Chmielniku, miasteczku obchodzącym Dni Kultury Żydowskiej, stanie pomnik Mariana Sołtysiaka, odpowiedzialnego za śmierć Żydów.

O zamiarze ufundowania płyty poświęconej "Barabaszowi" poinformowano na stronie internetowej miasta. - Z taką propozycją zwróciła się do nas urodzona w Chmielniku Amelia Sołtysiak, była prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Kielcach, która współpracuje z nami od lat - mówi burmistrz Jarosław Zatorski. - Tak jak zawsze, informację o takiej propozycji umieściłem w Internecie, a we wrześniu chciałem rozpocząć rozmowy na ten temat z historykami, nauczycielami, młodzieżą.

Burmistrz był zaskoczony wymową artykułu, w którym Dni Kultury Żydowskiej zostały przedstawione jako jarmarczna impreza, a "Barabasz" nazwany zbrodniarzem. Tym, który rzucał oskarżenie pod adresem byłego dowódcy, był Henryk Pawelec. - Nie wypieram się żadnego słowa, ale dziennikarka niepotrzebnie je opublikowała. Trzeba było zaczekać dwadzieścia lat, niechby sami historycy to zbadali - stwierdza.

ŻOŁNIERZE I KOLEDZY

Pawelec należał do Armii Krajowej, walczył pod wodzą Sołtysiaka. Jak mówi, o zbrodniach popełnianych na Żydach w celach rabunkowych nie wiedział do lat 90., kiedy wrócił z emigracji. - Sam nie brałem udziału w podobnych akcjach, nigdy też nie byłem ich świadkiem. Mówili mi o tym kieleccy dziennikarze, oni mieli dostęp do dokumentów - twierdzi. - Przez lata walczyłem o dobre imię Wybranieckich, nie chciałem mówić o tym, co wiem, ale teraz mleko się rozlało. To straszne bagno. Zostałem oszukany przez "Barabasza".

Sprawa mordowania Żydów przez oddział Wybranieckich była rozpatrywana przez sąd. W 1951 roku, w apogeum stalinizmu, zapadły wyroki, "Barabasz" dostał siedem lat. Zrehabilitowano go w 1956 roku i ponownie w 1990 roku. Sąd stwierdził wtedy, że wykonując rozkaz, działał na rzecz niepodległej Polski.

Kilka tygodni temu Henryk Pawelec otrzymał artykuł profesor Joanny Tokarskiej-Bakir i doktor Aliny Skibińskiej, który jesienią ukaże się w roczniku "Zagłada Żydów". W tekście "Barabasz i Żydzi" autorki wykorzystując akta sądowe, wspomnienia i notatki, opisują przypadki mordów na Żydach, jakich dopuścili się żołnierze oddziału Wybranieccy. - Wiedza o tym jest coraz powszechniejsza - mówi Pawelec. - Dlatego zdecydowałem się na rozmowę z dziennikarką z "Tygodnika Powszechnego".

Na wypowiedź Pawelca natychmiast zareagowała rodzina. Małgorzata Sołtysiak wystąpiła do Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o ustosunkowanie się do wypowiedzi Pawelca oraz o udostępnienie akt procesu stryja i wyroków rehabilitacyjnych, bo sprawę chce skierować do sądu: - Stryj był człowiekiem honoru, nie był, jak mówi Pawelec, zbrodniarzem, mordercą i złodziejem.

Przypomina, że Henryk Pawelec po powrocie z emigracji był wielkim przyjacielem stryja. - Zawsze był wobec niego bardzo uniżony, do szpitala jeździł, był obecny przy śmierci stryja, a zaatakował go rok później, w książce napisanej z Jadwigą Karolczak - mówi Małgorzata Sołtysiak. - Nie było to tak podłe, jak teraz, ale wystarczyło, by wyrzucono go z Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej numer 4.

- Nie wyrzucono, ale sam doszedłem do Koła numer 1 - prostuje Pawelec. - Zastanawiam się, czy z tego w ogóle nie zrezygnować - dodaje.

Nie wiadomo, czy zdąży, bo Zarząd Okręgu numer 1 Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej już wystąpił do sądu koleżeńskiego o wykluczenie Henryka Pawelca za szkalowanie nieżyjącego dowódcy, a także Podziemnego Państwa Polskiego i Armii Krajowej. Wnioskuje także o zawieszenie jego członkostwa do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd koleżeński.

Na zebranie, na którym były oceniane wypowiedzi cytowane w "Tygodniku Powszechnym", Pawelec nie przyszedł. - Kilka dni czekałem przy telefonie na wiadomość o stanie zdrowia córki - wyjaśnia.

Reprezentowała go Jolanta Białek, która ograniczyła się do krytycznej oceny artykułu z dziennikarskiego punktu widzenia, ale nie ustosunkowała się do meritum sprawy. - Tak ustaliliśmy - mówi Pawelec. - Że nie będziemy więcej o tym rozmawiać. Bo to straszne bagno.

INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ - WSZYSTKO JEST JASNE

Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej po zbadaniu akt sądowych: procesów i wyroków rehabilitacyjnych Mariana Sołtysiaka, uznał, że nie ma podstaw do wszczynania czegokolwiek - wszystko odbyło się zgodnie z prawem. "Barabasza" w 1951 roku skazano tylko za jedną zbrodnię (z pozostałych zarzutów go uniewinniono), a uzasadnienie wyroku rehabilitacyjnego nie pozostawia wątpliwości. Rodzina Sołtysiaka czeka na dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej i odbiera deklaracje osób, które znały "Barabasza" i gotowe są świadczyć za nim w sądzie. - Koledzy unikają podawania mu ręki - mówi o Pawelcu Jerzy Zawadzki, należący do tego samego koła Świętokrzyskiego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Burmistrz Chmielnika Jarosław Zatorski nie rezygnuje z pomysłu ustawienia płyty "Barabaszowi". Zwróci się jednak do Instytutu Pamięci Narodowej, by stwierdził, kim był "Barabasz": bohaterem i patriotą czy zbrodniarzem. - Ja nie mam wątpliwości, ale chcę mieć to czarno na białym - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie