Bojowa Stal Rzeszów i silny Orzeł Łódź

Janusz Ślączka, coach Orła, który wyraźnie się rozpędził, ma stabilną sytuację, lideruje w tabeli, wystawia najmocniejszy skład. Janusz Stachyra trener „Żurawi” nie ma takiego luksusu, bo z różnych względów nie może skorzystać ze wszystkich zawodników, ale jest pewny, że ci, którzy wyjadą na tor dadzą z siebie wszystko. Podtekstów nie brakuje, ale pójdą w cień.

- Każdy chce wygrać, ale nic na siłę, postaramy się zaprezentować w Rzeszowie z jak najlepszej strony. Czego się spodziewam? Że zostanę dobrze przyjęty przez kibiców - mówi Ślączka.

- Będziemy walczyć, znam rzeszowski tor, wiem co Janusz może przygotować, wiem jakie będą przełożenia, dysze, czy zapłony. Jestem spokojny - dodaje opiekun Orła, chwaląc za dobrą jazdę Duńczyka Hansa Andersena.

Inne cele ma Orzeł, inne Stal, która boryka się z problemami, nie tylko kadrowymi, ale się nie poddaje. Łodzianom nie odpuści. Za Josha Grajczonka, który ma mecz na Wyspach, gospodarze będą stosować zastępstwo zawodnika. Na liście nieobecnych znajdą się Harris, Morris i Riss. W awizowanym składzie znajduje się Allen, ale ma być za niego Berge.

- Nasi zawodnicy mają zobowiązania w lidze angielskiej, która jest dla nich pierwszą. Zmontujemy jednak najmocniejszy zespół, na jaki nas będzie w niedzielę stać i ambitnie staniemy do walki - otwarcie mówi Stachyra, który wierzy, że wkrótce kłopoty kadrowe miną i jego ekipa wyjedzie na prostą.

W związku z imprezami, które odbywać się będą przed i po meczu, klub przestrzega przed utrudnieniami. Wjazd na stadion obywał się będzie bramą za zaporą, bo główna będzie zamknięta. Wejście na karnety - pierwszą bramą od skrzyżowania.

KSM Krosno po 3-tygodniowej przerwie już w sobotę zmierzy się z Rawiczu z Kolejarzem. - Nie ma innej opcji niż zwycięstwo - mówią w Krośnie.

W pierwszym meczu KSM wygrał 56:34. Stal