Bojowe śmigłowce latają nad Przemyślem. Mieszkańcy są zaniepokojeni

Śmigłowiec Mi-24 to tzw. latający czołg. Znajduje się na wyposażeniu polskich Sił Powietrznych. Jego masa własna to 8500 kg. Jest w stanie zabrać 10 osób (dwóch członków załogi i ośmiu żołnierzy w przestrzeni ładunkowej) i do 1,5 tony uzbrojenia. Śmigłowce z rodziny Mi-24 używane są przez ponad 50 państw.

Na forach internetowych i portalach społecznościowych rozgrzała dyskusja na temat obecności dwóch śmigłowców Mi-24 nad Przemyślem. Internauci doszukują się różnych historii. Piszą, że patrolują wschodnią granicę, bowiem w ukraińskich Bieszczadach trwają walki pomiędzy wojskami rządowymi, a Prawym Sektorem w okolicach góry Javornik.

Inny wpis brzmi: Śmigłowce latają w ramach ćwiczeń polsko-amerykańskich. Nie piszcie bzdur o separatystach. Gdyby ich szukano z powietrza robiłyby to śmigłowce SG. W mieście tyle teorii powstało, że śmiać się chce.

O wyjaśnienie poprosiliśmy Ministerstwo Obrony Narodowej.

- Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych na stałe współpracuje ze Strażą Graniczną w zakresie swoich kompetencji. Dowództwo w imieniu MON wykonuje zadania ochrony granicy państwowej w przestrzeni powietrznej RP oraz wspiera Morski Oddział Straży Granicznej w celu ochrony obszarów morskich. Wspólne działania z SG były podejmowane wcześniej w różnych regionach kraju między innymi w okolicach Warszawy i Gdańska - powiedział płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON.

- Obecnie prowadzimy współdziałanie i wymieniamy doświadczenia w miejscu, które ma charakterystykę terenu górzystego, w Bieszczadach - dodał płk Sońta.

Jak zapewnia rzecznik MON, przedsięwzięcie będzie trwało do końca tygodnia.

Ćwiczenia polskiej armii trwają w Trzciańcu. Nie biorą w nich udziału Amerykanie. Śmigłowce stacjonują w Arłamowie.