Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Janusz Jarema pokonał Rafała Jackiewicza podczas sobotniej gali. Taka impreza pierwszy raz została zorganizowana na rzeszowskim Rynku

Michał Czajka
Michał Czajka
Publiczność zdecydowała, że walkę powinien wygrać Janusz Jarema
Publiczność zdecydowała, że walkę powinien wygrać Janusz Jarema Wacław Nowacki
W sobotę na rzeszowskim Rynku rządził boks. Jak zapowiadał główny organizator walki, Janusz Jarema w planach było stworzenie gali, jakiej w Rzeszowie jeszcze nie było.

- Myślę, że nam się to udało - powiedział po gali Jarema. - Rzeszowianie mieli okazję zobaczyć boks z bliska, bez żadnych biletów, każdy mógł spokojnie przeżyć emocje związane z tym sportem - dodał.

Wtórował mu Ireneusz Nawrocki, prezes Speedway Stal Rzeszów S. A. - Już wcześniej mówiłem, że bardzo chciałbym również włączyć się w inne sportowe imprezy w Rzeszowie i dzisiaj była właśnie taka okazja - przyznał. - Uważam, że udało nam się zrobić fajny event i mam nadzieję, że w przyszłości zrobimy jeszcze jakieś fajne gale nie tylko bokserskie - przyznał.

Sobotnia gala rozpoczęła się od trzech walk czwartej edycji White Collar Boxing Rafała Jackiewicza - Jackonet Boxing Show. Na ringu zaprezentowali się więc bokserzy amatorzy czyli tzw. “białe kołnierzyki”. Swoje walki wygrali: Daniel Ścieszka, Łukasz Osiak oraz Konrad Obrebski.

Następnie kibice zgromadzeni na rzeszowskim Rynku obejrzeli dziesięć walk jubileuszowego X Turnieju im. Stanisława Kiliana. Zwycięsko z tych pojedynków wyszli: Beniamin Zarzeczny, Szymon Szmyd, Stanisław Baran, Mateusz Rudnicki, Sebastian Rembecki, Klemens Szczepanik, Kamil Lamczyk, Konrad Pisarski, Michał Łoniewski oraz Paweł Gruź. Najlepszym zawodnikiem turnieju został wybrany Beniamin Zarzeczny ze Stali Stalowa Wola.

Zanim doszło do walki wieczoru w ringu pojawili się jeszcze raz uczestnicy White Collar Boxing, którzy zmierzyli się w trzech walkach finałowych. W kategorii do 60 kg spotkali się dwaj rzeszowianie: Cezary Osiek i Robert Zawiślak. Po ciekawej walce lepszy okazał się Zawiślak, który wygrał jednogłośnie 3:0. W kategorii do 80 kg zmierzyli się Łukasz Osiak i Konrad Obrebski. 3:0 wygrał Osiak. W ostatnim pojedynku WCB do ringu wyszli Krzysztof Wroniewicz i Daniel Ścieszka. Walka była bardzo wyrównana, ale ostatecznie pas i puchar trafił do Wroniewicza, który pokonał rywala 2:1.

Główną walką wieczoru był pojedynek Janusza Jeremy z Rafałem Jackiewiczem. Obaj zawodnicy nie ukrywali, że jest to pojedynek towarzyski, ale nie można powiedzieć, by walkę zlekceważyli.

Od samego początku Jarema ruszył na rywala nie szczędząc mu ciosów. Jackiewicz nie pozostał dłużny. Początkowo mówiło się, że będą cztery rundy, ale ostatecznie zawodnicy dogadali się na trzy dwuminutowe starcia. Okazało się jednak, że po gongu kończącym trzecią rundę sędziowie orzekli remis, a więc potrzebne było dodatkowe starcie, które trwało minutę. Po dodatkowej rundzie sędziowie wciąż nie mogli zdecydować, kto powinien wygrać ten pojedynek, więc zostawili to w gestii publiczności. Ta orzekła praktycznie jednogłośnie, że wygrana należy się Jaremie. - Kurczę, przegrałem, sam nie wiem jak to się stało - chyba więcej do Rzeszowa nie przyjadę - żartował po walce Jackiewicz. - Nie mogę teraz zakończyć kariery, bo przecież pokonałem Jackiewicza - powiedział z kolei Jarema. - Dużo mnie ta walka kosztowała kondycyjnie, bo powiem szczerze, że nie miałem za wiele czasu na przygotowania. Organizacja takiego wydarzenia, to naprawdę ogrom pracy. Rozmowy ze sponsorami, całe to bieganie, załatwianie, to naprawdę zajmuje dużo czasu - przyznał.

Zadowolony po wszystkim był Rafał Jackiewicz. - Myślę, że wiele osób może nawet po raz pierwszy zetknęło się dzisiaj z boksem na żywo i wydaje mi się, iż o to chodziło - powiedział. - Dla wielu osób boks to po prostu “pranie się po mordach”, ale jeśli zobaczy się go na żywo, a już najlepiej spróbuje, to myślenie zmienia się całkowicie. Cieszę się, że po raz kolejny udało się zorganizować WCB, bo widać, że tych ludzi boks bardzo cieszy. Jeśli tylko nadal będą chętni, to ja nie widzę przeszkód, żeby kolejne edycje się odbywały - dodał.

Jedną z osób, które po raz pierwszy zetknęły się z boksem na żywo był żużlowiec Stali Rzeszów Edward Mazur. - Rzeczywiście to dla mnie nowe doświadczenie - przyznał. - Oglądam czasami boks w telewizji, ale na żywo to zupłenie inaczej wygląda. Może gdybym lepiej się znał, to emocjonowałbym się jeszcze bardziej, ale naprawdę jest super i cieszę się, że miałem okazję tutaj się znaleźć- przyznał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24