MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bolesław jeszcze nie składa broni

BK
VI LIGA WADOWICKA. W walce o utrzymanie bukowianie nie wykorzystali atutu własnego boiska.

Faworytem był znacznie wyżej notowany CDO-Jubilat Izdebnik, ale w Bukownie mimo wszystko liczono na zdobycze w inauguracyjnym spotkaniu. Dzisiaj w Chełmku drużynie Jana Dąbka o punkty będzie na pewno jeszcze trudniej.

Po rundzie jesiennej Bolesław uplasował się na przedostatnim miejscu w tabeli wadowickiej ligi okręgowej z dorobkiem zaledwie 6 punktów. W jego sytuacji cenny jest każdy punkt, a gdzie, jeśli nie na własnym boisku, ma je zdobywać. Stąd, mimo, że drużyna z Izdebnika jest w ścisłej czołówce, w Bukownie liczono na jakąś zdobycz. Najwięksi optymiści mieli nadzieję nawet na wzięcie przynajmniej skromnego rewanżu za wysoką porażkę na początku sezonu w Izdebniku 0-6.

Niestety dla bukowian, długo zanosiło się, że znów przegrają w wysokich rozmiarach. Jubilat zdobył prowadzenie w 39 min, a ponadto kilka razy zagroził bramce Bolesławia. Tymczasem gospodarze do przerwy nie mieli sytuacji, po której mogliby mieć powody do radości.

- Po zmianie stron nasz zespół próbował zaatakować śmielej, zamiast jednak wyrównania, padły następne gole dla rywali, którzy skrzętnie wykorzystali nasze błędy w defensywie - mówi Franciszek Gargała, kierownik drużyny Bukowna.

Na kwadrans przed końcem Bolesław przegrywał 0-3, ale z walki nie zrezygnował i w 86 min strzelił bramkę kontaktową. - Mieliśmy jeszcze jedną sytuację, by wyrównać. Szkoda, że się nie udało, bo na pewno nawet jeden punkt podbudowałby w większości przecież bardzo młody zespół. Na pewno naszym piłkarzom nie można odmówić ambicji. Myślę, że w następnych spotkaniach nasza gra będzie wyglądała lepiej, szczególnie gdy wróci Michał Barnaś, który przeciwko Izdebnikowi nie mógł zagrać z powodu kontuzji. Jego doświadczenie w środku pola powinno stanowić ważny atut naszej drużyny - uważa działacz Bolesławia.

Trener Dąbek liczy także na doświadczenie Dawida Chabinki, który w przerwie zimowej przyszedł z Olkusza. Nowymi twarzami w Bukownie są ponadto Paweł Pientak, wychowanek tego klubu, grający jednak ostatnio w Sławkowie oraz Dawid Rudnicki.

Przed rundą wiosenną skompletowanie odpowiednio licznej kadry było jednym z poważniejszych problemów Jana Dąbka, który podjął się w styczniu trudnego zadania uratowania bukowian przed spadkiem.

Przypomnijmy, że ze składu, który zaczynał jesienią rozgrywki, kibice Bolesławia nie zobaczą wiosną Rafała Zalewskiego, który w jednym z pierwszych spotkań doznał groźnej kontuzji i jeszcze długo nie pojawi się na boisku. Treningów nie podjął Robert Szczypciak, podobnie jak Tomasz Szatan. To dwaj doświadczeni zawodnicy i na pewno jest to istotny ubytek dla drużyny z Bukowna, która w ostatnich latach była systematycznie osłabiana.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski