Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boom na czytniki. Czy tradycyjna książka odejdzie do lamusa?

Katarzyna Mularz
Oprócz e-booków, które możemy kupić nie tylko w księgarniach internetowych, ale i niektórych stacjonarnych, w internecie funkcjonuje sporo baz z darmowymi książkami, które możemy legalnie pobierać na swój czytnik.
Oprócz e-booków, które możemy kupić nie tylko w księgarniach internetowych, ale i niektórych stacjonarnych, w internecie funkcjonuje sporo baz z darmowymi książkami, które możemy legalnie pobierać na swój czytnik. K.Kapica
Czytniki e-booków przebojem wdarły się do świata książek tradycyjnych. Czy niewielkie elektroniczne urządzenie zagrozi ostoi słowa drukowanego?

- Co to jest? Taki komputer? - zagaduje mnie w autobusie MPK starsza pani. - To urządzenie do czytania książek - tłumaczę. - Książka nie na papierze? Wymysły jakieś! - wzrusza ramionami kobieta i traci zainteresowanie sprzętem, który trzymam w dłoniach. Uprzedzenia współpasażerki wcale mnie nie dziwią. Sama nie dalej jak pół roku temu z powątpiewaniem obracałam w rękach czytnik redakcyjnej koleżanki, która od dłuższego czasu próbowała mnie do niego przekonać.

- Ja potrzebuję kontaktu z papierem, zapachu farby drukarskiej, a to takie… elektroniczne - narzekałam.
- Spróbuj, sama się przekonasz, jak to ułatwia życie - usłyszałam. No to spróbowałam. I wsiąkłam.

Elektroniczny atrament

Choć e-booki, czyli książki w wersji elektronicznej, użytkownikom komputerów znane są już od lat, same czytniki to wynalazek stosunkowo nowy. Przełomem w ich produkcji okazał się rozwój tzw. "e-papieru", który obecnie powszechnie stosowany jest w większości modeli. Dzięki technologii "E Ink" ekran czytnika do złudzenia przypomina kartkę papieru: nie świeci, zatem oszczędza oczy, nie odbija światła, więc możliwe jest czytanie w pełnym słońcu, a obraz wygląda tak samo, bez względu na kąt patrzenia. Dodatkową zaletą jest ogromna energooszczędność, dzięki temu urządzenie, przy normalnym korzystaniu, ładuje się raz na kilka tygodni.

- Najpiękniejsze w czytnikach jest właśnie to, że oko w ogóle nie widzi różnicy pomiędzy e-papierem, a zwykłą zadrukowaną kartką. Czy jest to atrament uwięziony w mikrokapsułkach, czy zaschnięty atrament, oko widzi oba obrazy dokładnie tak samo - jako nie drgającą, nieruchomą, wygodną do skanowania powierzchnię - tłumaczy Krzysztof Szumny - współtwórca bloga o czytnikach eKundelek.pl oraz wyszukiwarki i porównywarki cenowej ebooków, audiobooków i książek SpisTresci.pl.

Książki na czytnik wędrują za pomocą kabla podpiętego do komputera lub - jeśli urządzenie dysponuje dostępem do bezprzewodowego Internetu - także prosto z sieci. Kupujemy, płacimy, e-book po kilku minutach jest do dyspozycji - bez względu na porę dnia i nocy. Ta możliwość czytania wszystkiego na co ma się ochotę, a nie tylko tego, co aktualnie znajduje się na półce, jest bodaj największą zaletą książek elektronicznych.

- W sobotę autor pisze na Facebooku, że od poniedziałku jego książka będzie w księgarniach, a jako e-book dostępna jest już od dziś. Kilka minut później książka jest na moim czytniku, a w poniedziałek, kiedy czytelnicy analogowi stoją w kolejce w księgarni, ja już jestem po lekturze - opowiada Ania, rzeszowianka z prawie czteroletnim stażem na czytnikach.

Chleba i książek się nie wyrzuca

Argumenty o przewadze książek nad czytnikami e-booków każdy "papierowy" czytelnik powtarza mniej więcej takie same. Oprócz czysto sentymentalnych, którymi ja się posługiwałam, dochodzą jeszcze kwestie kulturowe. Truizmem będzie pisanie, że książka to nie tylko przedmiot do czytania. To przecież cała relacja, jaka nawiązuje się między czytelnikiem, a słowem pisanym, to emocje, uczucia wywoływane lekturą, kształtowanie światopoglądu. I wreszcie - symbol statusu społecznego, przynależności do pewnej kasty, w której rodzinne biblioteki to skarby rozbudowywane latami i dziedziczone.

Dlatego już samo pojawienie się w tym świecie "urządzenia" bywa przez niektórych odebrane jako świętokradztwo i próba zagarnięcia ostatniej ostoi szlachetnego papieru na rzecz żarłocznej e-cywilizacji. Z taką postawą zdecydowanie nie zgadza się Małgorzata Piekarska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle - biblioteki, która jako jedna z kilku w Polsce oferuje czytelnikom możliwość wypożyczenia czytników książek do domu.

- To "obrona twierdzy", której kompletnie nie rozumiem. Kiedyś mówiono, ze telewizja zabije kino. Zabiła? Nie, zmieniła. Podobnie będzie z książką drukowaną. Proszę mnie tylko źle nie zrozumieć - sama niezwykle cenię sobie tradycyjną książkę, fascynują mnie starodruki, ale nie mam prawa narzucać ludziom formy książki, bo dla mnie najistotniejsze jest to, że w ogóle czytają - przekonuje.

Książka jednorazowa

Czy w ogóle jest sens ustawiania się po przeciwnych stronach barykady? Pytani przeze mnie użytkownicy czytników podkreślają, że urządzenie nie jest "zamiast" książek, jest raczej ich uzupełnieniem.

- Są takie pozycje, które po prostu trzeba mieć na półce w wersji tradycyjnej. Zakup czytnika nie spowodował, że przestałam kupować książki papierowe, po prostu bardziej je selekcjonuję - tłumaczy Anna.

- U mnie książki stoją na półce, a ja to samo czytam na czytniku, bo jest wygodniej. Są oczywiście książki, które czyta się tylko raz albo serie, które trudno pomieścić w mieszkaniu, wtedy zadowalam się wersją elektroniczną - opowiada Alina, która czytnik dostała od męża. - Myślał, że tym samym pozbędę się papierowych książek, które jego zdaniem zawalają półki. Ale to nie takie proste - śmieje się dziewczyna.

Pozostałe zalety czytania książek na czytnikach, użytkownicy wymieniają jednym tchem:

- Urządzenie jest niewielkie i zmieści się do każdego bagażu, mogę też załadować do niego wszystkie książki, na jakie mam ochotę - mówi Jacek. - I jeszcze jedno: można czytać, leżąc na boku, bez konieczności odwracania się co stronę - kto czyta, ten wie! - dopowiada Anna.

W trakcie czytania możemy "podkreślać" wybrane fragmenty tekstu, wyszukiwać konkretne słowa w treści lub - czytając w obcym języku - sprawdzać znaczenie wyrazów. Wady? Konieczność ładowania, ekran, który co do zasady jest czarno-biały (a więc oglądanie zdjęć i grafik może być utrudnione), brak możliwości szybkiego kartkowania.

Podatek na przeszkodzie

W jasielskiej bibliotece do dyspozycji czytelników jest pięć czytników. W każdym z nich kolekcja pięćdziesięciu książek, głównie klasyka. Nowości nie ma i na razie nie będzie, choć chętnych do pożyczania nie brakuje.

- Na czytniki możemy wgrywać tylko książki na wolnej licencji. Wydawcy stawiają na indywidualny zakup e-booków i nie udzielają licencji na nowości. W Polsce biblioteki publiczne kupują zaledwie 5 proc. ogółu produkcji wydawniczej, dlatego dla wydawnictw jesteśmy mało znaczącym klientem. To problem, który dotyka wszystkie biblioteki i dopóki nie zostanie uregulowany - jak np. w Niemczech, czy Szwecji -, rozwój takiej formy czytelnictwa będzie zahamowany. Uważam, że po to są biblioteki publiczne aby umożliwić zobaczenie i skorzystanie z takich urządzeń. Nie widzę powodu, dla którego ludzie nie mieliby mieć do tego dostępu, tylko, dlatego że ich na to nie stać - przekonuje dyrektor.

Najpopularniejszy model czytnika na świecie kosztuje (razem z wysyłką) w granicach 400 zł. Można kupić też tańsze modele lub dużo droższe (wzbogacone np. o oświetlony ekran). Tak, czy inaczej wydatek w końcu się zwróci, bo e-booki generalnie są tańsze od książek tradycyjnych. Nie zawsze jednak ta różnica odzwierciedla fakt, że do czynienia mamy z plikiem a nie drukowaną, klejoną, transportowaną książką, która generuje znacznie większe koszty.

- Niestety, na e-booki i audiobooki obowiązuje 23 proc stawka VAT, która w przypadku książek tradycyjnych wynosi 5 proc. Regulację w tej materii wszystkim krajom wspólnoty podyktowała UE. Obecnie trwa "przepychanka" kilku krajów, które pomimo nakazu, a ku radości swoich obywateli, wprowadziły obniżony VAT na e-booki. Polska aż tak odważna nie była - wyjaśnia Krzysztof Szumny.

Kiedy na Facebooku zapytałam znajomych, kto korzysta z czytników, podniósł się las rąk. W redakcji "choroba" zaczęła się w dziale składu i powoli obejmuje kolejne piętra. Fala zainteresowania dotarła do Polski z pewnym opóźnieniem, ale nabiera rozpędu. Potwierdza to min. “Diagnoza Społeczna 2013." - w 2011 roku 2% gospodarstw domowych posiadało czytnik, w 2013 już dwa razy więcej.

Dla nałogowych czytaczy niebagatelne znaczenie ma też to, co podkreśla niemal każdy właściciel czytnika: czyta się więcej.

- W ciągu ostatnich dwóch lat niemalże połknąłem kilkanaście a nawet kilkadziesiąt książek, na które nie miałem kiedyś czasu - mówi Przemek.
- Dzięki czytnikowi znalazłam kilka perełek, z którymi nigdy bym się pewnie nie zapoznała - np. "Trzech panów w łódce (nie licząc psa)". Książka jest świetna, podobno jedyna, jaka się udała autorowi! - śmieje się Alina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24