Bracia Gibadło, Mateusz Kubiszyn, Kamil Lamczyk. Coraz więcej bokserów zawodowych na Podkarpaciu

Wspomniani bracia wystąpią już w najbliższy piątek na gali Tymex Boxing Night 12. Jeden i drugi mają za sobą występy w kadrze Polski oraz medale mistrzostw Polski na koncie. Obaj pochodzą z Bratkówki, k. Krosna, boksować zaczynali w Ringu Sanok, a potem przenieśli się do Budo Krosno. Stanisław następnie wyjechał do Gliwic, boksował w tamtejszym Carbo, tam mieszka i pracuje. Maks mieszka zaś w Krośnie, gdzie m.in. założył swój klub Optimus. Do tej pory obaj stoczyli po trzy zawodowe pojedynki i jak dotąd są niepokonani. W weekend starszy z nich Stanisław zmierzy się z bardziej doświadczonym Tomaszem Gromadzkim, a rywalem Maksymiliana będzie Denis Mądry, który ma na koncie 5 zwycięstw i trzy porażki.

- Mamy za sobą dwa miesiące przygotowań i już nie możemy doczekać się walki. Na razie bawimy się w zawodowstwo. Zobaczymy, jak będzie dalej, w jakim kierunku to pójdzie. Podoba mi się to i chcę boksować

- mówi Stanisław Gibadło

Staszka czeka najtrudniejsza walka na zawodowym ringu. Gromadzki ma już na koncie 14 walk, w tym 10 zwycięskich. Gibadło nie jest faworytem, ale pozytywnie o nim wypowiadają się eksperci.

- Ma więcej talentu bokserskiego i kwestia jest tego, czy wytrzyma intensywność walki. Czy będzie miał na tyle kondycji i chłodnej głowy, żeby przetrzymać Tomka w obronie - powiedział ostatnio w programie "W Ringu", były bokser Maciej Myszkin.

Maks może mieć łatwiejszą przeprawę, ale dla niego to również będzie największe wyzwanie z dotychczasowych.
Do niezwykle ciekawego pojedynku przygotowuje się natomiast Mateusz Kubiszyn. Znany z kickboxingu, wielokrotny medalista mistrzostw Polski w tej formule, wystąpi podczas gali Knockout Boxing Night 25 lipca, a jego rywalem będzie Adam Balski.

Były m.in. wicemistrz Polski seniorów w boksie olimpijskim stoczył 13 walk zawodowych i wszystkie wygrał. Nie boksował jednak od ponad półtora roku ze względu na konflikt ze swoim promotorem Mariuszem Grabowskim. Konflikt zresztą się nie skończył i M. Grabowski uważa, że Balski nadal jest zawodnikiem jego grupy, podczas gdy bokser związał się niedawno z Knockout Promotion.

Kubiszyn nie zamierza sobie zaprzątać głowy problemami rywala i solidnie chce się przygotować do tego starcia.

- Zobaczymy, na co go stać po takiej przerwie. Myślę, że nie jest to tak mocny zawodnik, jak niektórzy o nim mówią. Wg sędziów wygrał swoją ostatnią walkę z Radczenką, ale ja uważam, że Ukrainiec go pokonał tak jak Artura Szpilkę. Od tej walki jednak minęło prawie dwa lata, dużo się zmieniło i teraz forma Adama to wielka zagadka, a dla mnie ogromna szansa - mówi Kubiszyn, który kilka dni temu został tatą. - Bardzo się z tego cieszę. Wiem, że będzie trudniej, więcej obowiązków, ale dużo trenuję, lubię to robić i teraz odkąd przeprowadziłem się do Rzeszowa i trenuje w Stali mam fajne warunki, mogę pracować ze świetnymi trenerami, jak choćby Marian Basiak czy Bartek Bocak. Nie jest to najlepszy czas dla mnie na walkę, ale nie chcę zmarnować szansy. Chcę się pokazać, jestem underdogiem, chcę wyjść do ringu i zrobić robotę - dodał pochodzący z Lubaczowa zawodnik.

Kubiszyn w Stali często sparuje m.in. z Kamilem Lamczykiem. On również wywodzi się z kickboxingu, ale od jakiegoś czasu złapał bokserskiego bakcyla i ma za sobą kilka walk amatorskich i udział w mistrzostwach Polski seniorów. Niewykluczone, że na początku sierpnia zadebiutuje w ringu zawodowym. - Jestem dogadany z promotorem Jerzym Mazurem (współpracuje m.in. z Mariuszem Wachem - przyp. red.), ale o mojej ewentualnej walce nic nie mogę powiedzieć, bo to jeszcze nic pewnego - ucina rzeszowianin pochodzący z Buska Zdroju.

Dawid Pietrzkiewicz, kapitan Stali Stalowa Wola: Liga jest strasznie wyrównana i zwariowana [STADION, WIDEO]