Obaj bracia wpadli na gorącym uczynku.
- Na ranem policja została powiadomiona o odgłosach dobiegających z położonej na obrzeżach Krosna plebanii - informuje Marek Cecuła, rzecznik KMP w Krośnie. - Wskazywały, że w budynku mogą przebywać nieproszeni goście.
Skierowani na miejsce funkcjonariusze, w rejonie plebanii zatrzymali dwóch pijanych mężczyzn. Okazali się nimi dwaj bracia z gminy Jedlicze w wieku 21 i 37 lat.
- W pobliżu odnaleziono skradziony z budynku odkurzacz, który porzucił starszy z mężczyzn - relacjonuje Cecuła. - Młodszy z braci miał natomiast przy sobie trzy torby podróżne, w środku znajdował się koc. Mężczyzna nie potrafił określić źródła ich pochodzenia. Policjanci zauważyli, że 21-latek miał rozciętą dłoń, a na miejscu włamania ujawniono ślady substancji przypominającej krew.
Młodszy z braci był spokojny, ale jego starszy brat, który miał 2,6 promila alkoholu, zaczął zachowywać się agresywnie, obrzucał policjantów wulgaryzmami i straszył, że "jest to ich ostatni dzień w służbie".
Policjanci wezwali na miejsce drugi patrol i zakuli 37-latka w kajdanki. Ostatecznie obaj bracia zostali przewiezieni do komendy i osadzeni w policyjnym areszcie.
Po wytrzeźwieniu wczoraj mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych.
- Tylko 37-latek był jednak w stanie odtworzyć wydarzenia poprzedniej nocy - informuje Marek Cecuła. - Mężczyzna przyznał się zarówno do włamania, jak i do znieważenia policjantów. Jego młodszy brat utrzymuje natomiast, że był tak pijany, że niczego nie pamięta.