Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje pieniędzy na ratownictwo górskie. Czy samorządy wesprą finansowo GOPR?

Krzysztof Potaczała
Archiwum GOPR
Jeśli gminy nie udzielą GOPR finansowego wsparcia, sezonowa placówka pod Tarnicą w tym roku nie zostanie uruchomiona. Po raz pierwszy od 44 lat.

Wojewoda wysłał nawet apel do samorządów, by przeznaczyły trochę pieniędzy na ratownictwo w górach.

Grzegorz Chudzik, naczelnik Bieszczadzkiej Grupy GOPR, nie ukrywa: - Sytuacja jest zła. 5 maja mamy dostać dotację z MSWiA, ale i tak ratujemy się pożyczkami, wspiera nas też samorząd województwa. Inaczej trudno byłoby nam przetrwać. Od lat nie otrzymujemy należnych nam pieniędzy od Bieszczadzkiego Parku Narodowego (15 procent od sprzedaży biletów wstępu na szlaki turystyczne).

Na razie na marcowy apel wojewody nie odpowiedziała żadna gmina czy powiat, ale być może stanie się to po najbliższych posiedzeniach zarządów i rad.

- Rozważymy sprawę, od lat współpracujemy z GOPR-em, na przykład przy organizacji przeglądu filmów górskich - mówi burmistrz Henryk Sułuja.

- My pomagamy w ten sposób, że corocznie umarzamy goprowcom podatek od nieruchomości (za placówkę w Cisnej), a także płacimy im za zabezpieczanie masowych imprez rozrywkowych - wyjaśnia Renata Szczepańska, wójt Cisnej.

Dlaczego lokalne samorządy powinny się poczuć w obowiązku wesprzeć GOPR?

- Choćby dlatego, że każdej zimy pomagamy służbom podległym samorządom w ratowaniu chorych, do których nie mogły dojechać karetki pogotowia - tłumaczy Grzegorz Chudzik. - Tak było również minionej zimy, bardzo śnieżnej, kiedy wielokrotnie naszymi autami z napędem na cztery koła dowoziliśmy lekarzy do domów pacjentów albo też sami przywoziliśmy chorych do szpitali.
GOPR mógł oczywiście odmówić (z racji szczupłych finansów), ale tego nie zrobił kierując się dewizą, że najważniejsze jest ludzkie życie.

- I nigdy nie odmówimy, natomiast może zdarzyć się sytuacja, że zabraknie nam zwyczajnie na paliwo - dodaje Chudzik. - Warto też pamiętać o tym, że nie mamy zespołu wyjazdowego, który mógłby zastąpić zespół z ratownikiem medycznym i lekarzem pogotowia.

Sytuacja finansowa bieszczadzkich goprowców pogarsza się z roku na rok. Równocześnie z roku na rok wzrasta liczba turystów odwiedzających Bieszczady i Beskid Niski. 7 maja GOPR ostatecznie zadecyduje, czy uruchomić w tym sezonie dyżurkę pod Tarnicą - niezwykle potrzebną, której zespoły wielokrotnie ratowały ludzkie zdrowie i życie.
Jeśli tak się stanie, a wiele na to wskazuje, GOPR będzie zmuszony zwiększyć obsadę ratowników w Ustrzykach Górnych.

- Tylko że nawet najlepszy zespół dotrze z pomocą w okolice Tarnicy znacznie później niż mogliby dotrzeć bazujący w pobliżu nasi koledzy - podkreślają w GOPR. - Doświadczenie uczy, że niekiedy ta pomoc musi być natychmiastowa. Bo chodzi o zawał serca, ukąszenie żmii, udar słoneczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24