Bramkarz strzelał karnego, trafił w poprzeczkę. Bez goli w meczu Igloopolu Dębica z Wisłokiem Wiśniowa

Prezes Wisłoka Wiśniowa Eugeniusz Niemiec żałował kilku sytuacji, które w pierwszych 45 minutach mieli jego zawodnicy.

- Wydaje mi się, że w pierwszej połowie byliśmy zespołem lepszym - przyznaje.

Jednak nie należy zapominać, że Igloopol również miał znakomitą sytuację, by objąć prowadzenie, ale Łukasz Psioda trafił w poprzeczkę z rzutu karnego.

- W drugiej połowie mecz się wyrównał i na pewno szanujemy ten punkt - jak to mówią, jak nie można wygrać, to trzeba przynajmniej zremisować - dodał prezes Wisłoka.

- Szanujemy zdobyty punkt w dzisiejszym meczu, ale pozostaje niedosyt, bo mieliśmy rzut karny, którego niestety nie wykorzystaliśmy. Zespół gości też miał swoje sytuacje. Teraz przed nami mecz wyjazdowy do rezerw Stali Mielec, obecnie lidera rozgrywek - podsumował trener "Morsów" Łukasz Bartkowski.

Igloopol Dębica - Wisłok Wiśniowa 0:0

Igloopol: Psioda - Labak (56 Brzostowski), Ligęzka, Wiszyński (83 Cyganowski), Stefanik, Janus, Kasprzykowski ż, Tyrka, Nowakowski ż, Ochab (72 Laskowski), K. Rokita. Trener Łukasz Bartkowski.

Wisłok: Kaszuba - Sajdak (90 Oliwa), Kuta ż (85 Zaborowski), Nowak (75 Dudka), Zięba ż, M. Szymański ż, B. Szymański, Kasperkowicz, Kovtok (80 Orzech), Krok, Maik (80 Złotek). Trener Andrzej Szymański.

Sędziował Myszka (Stalowa Wola). Widzów 100.