Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Broad Peak” już na Netfliksie! Torunianin Piotr Litwic brał udział w tej produkcji. Robił zdjęcia na wysokości ponad 3500 metrów! [wywiad]

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Prace nad filmem "Broad Peak" odbywały się na wysokości ponad trzech tysięcy metrów, w Alpach
Prace nad filmem "Broad Peak" odbywały się na wysokości ponad trzech tysięcy metrów, w Alpach Piotr Litwic
Toruński fotograf Piotr Litwic jest autorem fotosów do filmu „Broad Peak”, którego światowa premiera odbyła się 14 września. Produkcja opowiada historię Macieja Berberki – polskiego himalaisty, który zginął podczas wyprawy na tytułowy szczyt. Specjalnie dla "Nowości" opowiada o kulisach pracy przy tej produkcji.

Zobacz wideo: Tak budują linię tramwajową na Jar

od 16 lat
  • Piotr Litwic jest fotografem, który wykonywał fotosy już m.in. do takich produkcji jak serial Netflix „Królowa” czy „Pakt”.
  • Współpracujący w przeszłości z „Nowościami” fotoreporter jest także laureatem Grand Press Photo z 2017 roku.
  • Opowiada nam o kulisach swojej pracy przy filmie Netflix „Broad Peak”, materiał powstał w najbardziej ekstremalnych warunkach.

Na początek ustalmy: czym się różnią fotosy od zdjęć do filmu?

Zdjęcia wykonuje operator, czyli osoba, która odpowiada za wybór obiektywów, ruch kamery, ustawienia światła, są to ujęcia, które widzimy oglądając film czy serial. Natomiast fotosy to zdjęcia, które służą do promocji produkcji, kadry, które powinny odzwierciedlać to co widzi kamera, czyli aktorów i scenografię. Wiele osób myśli, że zdjęcia, które pojawiają się na miniaturach, zapowiadających produkcje to stopklatki, ale to właśnie fotosy. Są to także ujęcia z pracy ekipy filmowej, wykorzystywane przy promocji. Fotosy powinny jak najbardziej odzwierciedlać tematykę filmu, relację między postaciami, ważne jest także, aby miały podobną optykę i kolorystykę do kadrów filmowych. Są o tyle istotne, że mogą zachęcić kogoś do obejrzenia filmu, a ostatnio się dowiedziałem, że niektórzy nawet piszą recenzje tylko na podstawie fotosów (śmiech).

Polecamy

Ma Pan na swoim koncie pracę przy wielu produkcjach, ale w przypadku filmu „Broad Peak” dzień w pracy musiał być chyba wyjątkowo ekstremalny.

Tak, to było duże wyzwanie. Przygotowania do filmu trwały dość długo, bo oprócz tradycyjnych przygotowań np. przymiarek kostiumów, mieliśmy także spotkania z ratownikami i szkolenia z ratownictwa górskiego. Uczyliśmy się chociażby, jak się zachować w czasie lawiny i jak sobie wtedy pomóc. Przy kręceniu „Broad Peak” pracowaliśmy w Alpach, na wysokości około 3 tysięcy metrów, więc kwestie związane z przebywaniem na takiej wysokości w górach faktycznie pochłonęły sporo czasu. Byliśmy też przygotowywani do możliwej choroby wysokogórskiej: dostawaliśmy lekarstwa, które mogłyby zneutralizować jej objawy
i mieliśmy kilkudniową aklimatyzację na niższych wysokościach. Najpierw przed dwa dni wjeżdżaliśmy do schroniska na wysokości 3500 metrów na kilka godzin i dopiero trzeciego dnia zostaliśmy tam na cały dzień pracy, który trwał około 10 godzin. Każdy z ekipy miał przy sobie łopatę i sondę, która wysyłałaby położenie w razie zejścia lawiny i przysypania
przez śnieg.

Mógłby Pan porównać pracę przy tym filmie do jakichkolwiek innych doświadczeń?

Ani ja ani żadna osoba z ekipy chyba nie pracowała w takich warunkach. Tam panowały temperatury ok. - 30 stopni Celsjusza. Jak do tego dojdzie wiatr, jest naprawdę mało przyjemnie. Fotografowałem w przeszłości w niskich temperaturach, ale nie na takiej wysokości i z takim sprzętem. Cały czas byliśmy też blisko z ratownikami, którzy wyznaczyli wcześniej sprawdzony teren, gdzie był plan. Na lodowcu, gdzie pracowaliśmy, śnieg może przysypać szczeliny, do których wpadnięcie oznacza niemal pewną śmierć. Zakomunikowano nam jasno: nie ma dyskusji, jeśli ratownicy podejmą decyzję, że z powodu grożącego nam niebezpieczeństwa pracę należy przerwać.

Polecamy

„Broad Peak” opowiada historię, którą żyła nie tylko Polska, odbiła się ona echem przecież na całym świecie. To duży ciężar?

Praca odwołująca się do historii autentycznej na pewno jest zawsze wyzwaniem. Tak było i w przypadku „Broad Peak”, przy którym praca dla wielu osób była przygodą życia nie tylko ze względu na warunki pracy, ale właśnie historię. Ja nie traktuję tego jako obciążenie, bo w pracy przy tak dużych produkcjach okres przygotowawczy jest naprawdę długi. Zanim zdjęcia ruszą, są próby, przymiarki kostiumów, scenariusza, charakteryzacji. Gdy spotykamy się, aby kręcić sceny, wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Zwłaszcza w takich warunkach, w których nie ma czasu na eksperymenty. Sam byłem wyposażony na wszelki wypadek w trzy aparaty, gdyby w tych temperaturach któryś nie działał. Zdjęcia były poprzedzone testami sprzętu w ekstremalnych temperaturach, wszystko musiało być dograne perfekcyjnie.

Ekipa filmowa przy produkcji w mniej wymagających warunkach i tak jest liczna, a tu dochodzą jeszcze ratownicy i obsługa specyficznego planu. Trudno było się zgrać?

Liczba osób, które pracowały przy tym filmie rzeczywiście przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Napisy końcowe trwają kilkanaście minut. Ale ekipa była bardzo zgrana, wszyscy znali zakres swoich obowiązków, wiedzieli, jakie mają zadania. Jeżeli ktoś nawaliłby w pracy w takim środowisku, skutki mogłyby być opłakane i cierpieliby wszyscy. Tutaj jednak byli doświadczeni aktorzy i producenci. Wszyscy spisali się na medal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: „Broad Peak” już na Netfliksie! Torunianin Piotr Litwic brał udział w tej produkcji. Robił zdjęcia na wysokości ponad 3500 metrów! [wywiad] - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24