Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronisław Komorowski: Demokracja jest zagrożona WYWIAD

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Bronisław Komorowski: Demokracja jest zagrożona
Bronisław Komorowski: Demokracja jest zagrożona Bartosz Wojsa
Były prezydent Polski, Bronisław Komorowski, wystąpił w Jastrzębiu-Zdroju z wykładem dotyczącym demokracji i wyzwań społeczności. Spotkał się także z naszym dziennikarzem. - Śląsk był, jest i będzie ważną częścią Polski - mówi w wywiadzie dla „Dziennika Zachodniego".

Bartosz Wojsa: Województwo śląskie to ważne dla Pana miejsce na mapie Polski?

Bronisław Komorowski: Śląsk był, jest i będzie ważną częścią Polski. Bo to jest miejsce, gdzie realizowało się marzenie o nowoczesności, o rozwoju gospodarczym połączonym z poszanowaniem tradycyjnego podejścia do wartości życia, rodziny, świata wiary czy patriotyzmu.

Górnictwo jest przyszłością Śląska? Należy wygaszać, likwidować, czy może inwestować w kopalnie?
Górnictwo musi być, tak jak każda inna dziedzina gospodarki, rentowne. Problem zaczyna się wtedy, kiedy cena produkcji węgla w Polsce rośnie albo gdy spada cena węgla na rynkach światowych. Węgiel to element gospodarki. Podobne problemy miały inne kraje i różnie sobie z tym radziły, ale zawsze kierowały się zasadą: póki coś jest opłacalne i przynosi zysk, powinno funkcjonować.

Ustawa zaostrzająca prawo aborcyjne, reforma sądownictwa, ustawa medialna. Co Pan czuje, gdy patrzy na działania partii rządzącej i to, co te działania wywołują w społeczeństwie?
Obecna władza zachowuje się szalenie arogancko i nie chce widzieć tego, że w społeczeństwie polskim są ludzie różnie myślący, o różnych wrażliwościach na różne kwestie, że są także ci, którzy mają szczególne wyczulenie na problemy demokracji, praw człowieka czy praw kobiet. Dobra władza, a szczególnie dobry prezydent to taki, który potrafi dostrzec tą złożoność i potrafi uszanować wszystkich, a nie tylko wyborców własnej partii politycznej.

Na ostatnim spotkaniu w Jastrzębiu-Zdroju wystąpił Pan z wykładem dotyczącym właśnie demokracji. Pana zdaniem dzieje się z nią ostatnio nie najlepiej?
Demokracja, a przede wszystkim jej jakość, jest w Polsce zagrożona. Jeżeli dochodzi w Polsce do złamania konstytucji, czyli fundamentu ustroju demokratycznego, to trudno, żeby dalej nie pojawiały się następne zagrożenia demokracji, na przykład w zakresie niezależności wymiaru sprawiedliwości, czy niezależności mediów. A to już konkretny wymiar odchodzenia od klasycznej demokracji. Można mówić: „budujemy inny typ demokracji”, ale to jest niebezpieczny fałsz, bo choć oczywiście są inne modele demokracji gdzieś w Afryce czy Azji, to jednak my jesteśmy w Europie i dla nas właściwy model państwa demokratycznego to ten, który powstał i sprawdził się w warunkach świata zachodniego.

A weta prezydenta Andrzeja Dudy, skoro już o sądach mowa, są w Pana odczuciu rzeczywistym rozłamem w obozie rządzących czy tylko „grą pozorów”?
Myślę, że to nie jest gra pozorów, ale też nie jest to rozłam w koalicji. Są pewne napięcia i dobrze, że one są, bo prezydent powinien starać się być elementem równoważącym politykę państwa, a był do tej pory postrzegany wyłącznie jako cząstka obozu Prawa i Sprawiedliwości. Niestety nie jest jasne, czy weta mają bronić klasycznej demokracji w Polsce i naszego miejsca w rodzinie demokratycznych krajów europejskich, czy też służyć wyłącznie uzyskaniu większych uprawnień przez głowę państwa. Nie wiadomo więc, czy decyduje o nich troska o demokrację czy tylko własny, polityczny interes prezydenta.

Jak Pan ocenia z kolei milczenie Agaty Dudy w ważnych dla Polski sprawach, choćby w przypadku czarnego protestu? Zgadza się Pan z tezą, że „pierwsza dama nie lubi swojej roli”? Zwłaszcza, że przecież pańska żona brała czynny udział w życiu politycznym.
Szczerze mówiąc, nie wiem. Raz w życiu rozmawiałem z panią Agatą Dudą, przyjmując pana prezydenta i jego małżonkę w Belwederze, kiedy sam ustępowałem z urzędu. Zrobiła wtedy na mnie bardzo dobre wrażenie osoby inteligentnej, z umiejętnością zachowania się w sytuacji nieprostej pod względem psychologicznym, bo taka ta sytuacja była. Dlaczego milczy? Albo nie zgadza się z tym, co się dzieje i nie chce krytykować posunięć czy to swojego małżonka, czy jego obozu politycznego, albo ma jakoś inaczej umotywowaną wstrzemięźliwość. Tego nie wiem.

Patrząc z perspektywy czasu na to, co teraz dzieje się w Polsce, ma Pan żal, że nie udało się dwa lata temu wygrać wyborów? Wie Pan, co można było zrobić lepiej?
Zawsze człowiek żałuje, że się coś nie udało, bo wybory nie poszły tak, jak się spodziewaliśmy, ale jestem człowiekiem i politykiem spełnionym. Spełnionym między innymi jako człowiek dlatego, że miałem, jak dotąd, niesłychanie ciekawe życie. A jako polityk osiągnąłem szczyty idąc długą drogą kariery politycznej - od podziemia antykomunistycznego, aż do roli prezydenta wolnej Polski. Czy można było coś zrobić lepiej? Na pewno tak, ale jedno wykluczam – nie umiałem i nie umiem składać obietnic bez pokrycia.

Czytałem, że nie planuje Pan startu w kolejnych wyborach prezydenckich. To decyzja ostateczna?
Nie mam takich planów, ale też nie mówię, że nie będę aktywny politycznie. Wręcz przeciwnie, jestem aktywny politycznie i chciałbym mieć możliwość poparcia w przyszłości kogoś, kto miałby wszystkie cechy potrzebne by być dobrym prezydentem. To znaczy: doświadczenie i osobisty autorytet połączony jednak z młodością, energią i entuzjazmem. Prezydent to zwierzchnik sił zbrojnych, strażnik konstytucji i trochę ojciec narodu. Sama młodość nie wystarczy.

Według niektórych, a głośno się o tym ostatnio mówi, te cechy pasowałyby do Roberta Biedronia, aktualnego prezydenta Słupska. Gdyby startował w wyborach prezydenckich, rozważyłby Pan oddanie na niego swojego głosu?
Myślę, że jest paru interesujących kandydatów z młodszego, ale i ze starszego pokolenia. Ale rozmowa na ten temat i ewentualne deklaracje dzisiaj są zdecydowanie przedwczesne.

Rozumiem. Prawo i Sprawiedliwość wygra kolejne wybory? Poparcie w sondażach zdają się mieć niezmiennie wysokie.
Prawo i Sprawiedliwość ma bardzo dobre wyniki w sondażach, ale badają one jednak procentowy udział głosujących zarówno na PiS, jak i inne ugrupowania polityczne. Równolegle do tego trwa proces erozji poparcia dla PiS. Od 2015 roku PiS stracił pół miliona swoich wyborców z tamtego okresu. Zyskuje procentowo, między innymi dlatego, że – niestety - nie zyskuje opozycja demokratyczna. W moim przekonaniu to się zmieni pod wpływem dającej się już odczuć drożyzny. Rosną już ceny energii elektrycznej, wody, benzyny, a przede wszystkim żywności.

Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.
Ja również dziękuję.

Rozmawiał: Bartosz Wojsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bronisław Komorowski: Demokracja jest zagrożona WYWIAD - Dziennik Zachodni

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24