Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzozowianie pamiętają o Żydach, a Żydzi nie chcą zapomnieć o Brzozowie

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
„Nie wolno nam o nich zapomnieć” powtarzało się w wystąpieniach podczas uroczystości upamiętnienia mordu na brzozowskich Żydach w 80. rocznicę tamtej tragedii.

Hitlerowcy 10 sierpnia 1942 r. spędzili na miejski stadion Żydów z brzozowskiego getta, wśród których byli brzozowianie i nasi starsi bracia w wierze z okolic Brzozowa, ale także żydowscy mieszkańcy Krosna. Około 1400 osobową – według niektórych przekazów – grupę, podzielono według płci i wieku pod pretekstem, że powiozą ich do prac polowych. Powieźli do podbrzozowskiego lasu, kazali im się rozebrać do naga, położyć wzdłuż wcześniej wykopanego dołu, dorosłych zabijano strzałem w głowę lub pchnięciem bagnetu, dzieci uśmiercali uderzeniem w głowę łomem.

Brzozów potem już nigdy nie był taki sam, choć od setek lat katolicy zgodnie mieszkali tu ze starozakonnymi, wspólnie budując to miasto.

Następne pokolenia mieszkańców nie zapomniały o swoich niegdysiejszych sąsiadach. Rok w rok organizowane są tu uroczystości upamiętniające, a ostatnie były szczególnie uroczyste: Z Izraela, Kanady, Australii i Niemiec zjechała do Brzozowa kilkudziesięcioosobowa grypa potomków przedwojennych brzozowskich Żydów. W tym kilkanaścioro dzieci, które w jednej dłoni niosły izraelska flagę, w drugiej chorągiewkę z napisem: Dumni z Polski”.

Zasadnicza część uroczystości odbyła się przy mauzoleum, poświęconemu ofiarom mordu, a postawionemu dokładnie w lesistym wciąż miejscu, w którym przed 80 laty do niego doszło. Obiekt zaprojektował Natan Weiss, który przeżył tamtą tragedię i Shoah, ale stracił w niej swoich bliskich. I nawet po emigracji do Izraela nie zapomniał o Brzozowie, wielokrotnie odwiedzając do miasto. Jego rodzina, wraz z prawnukami, również uczestniczyła w środowych uroczystościach.

W wystąpieniach starosty, burmistrza miasta, rabina, przedstawicieli rodzin Banków, Weissów, Fillerów wciąż pobrzmiewało, jak bardzo ważne jest, by pamiętać.

- Całe życie słyszałam to nieznane, ciekawe słowo Brzozów – zaczęła swoją przemowę Deborah Filler, córka ocalałego z brzo0zowskiej rzezi, która przyjechała na uroczystość z Nowej Zelandii. – Tata był bardzo przywiązany do tego odległego, egzotycznego miejsca, nigdy nie kupiłby atlasu, gdyby nie było w nim Brzozowa.

O nostalgii swoich przodków do Brzozowa mówiła i Sara Wolf Bank, prawnuczka zamordowanej w Bełżcu wraz z dwójka jej młodszych dzieci Maszy Jehudit. Ester Zeller Weiss opowiadała o swoim ojcu Nathanie i o tęsknocie do Brzozowa.

- My i nasze dzieci przysięgamy, że będziemy nadal odwiedzać to miejsce - obiecała publicznie.

Modlitwa po hebrajsku rabina Shaloma Malula też była formą oddania czci pomordowanym. Uroczystości zakończyły hymny polski i izraelski, przy czym ten drugi odegrał na trąbce rabin Malul.

CZYTAJ TEŻ: Alexsander Białywłos-White - numer 269 z Krosnem w sercu

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24