- Mecz z Unią Tarnów, to zawsze było coś więcej niż mecz. Nieraz były niezłe hece - uśmiecha się Robert, kibic rzeszowskich żużlowców, który odkąd ojciec przyprowadził go na stadion, nie opuścił żadnych derbów Małopolski. - W niedzielę na pewno wygramy z "Buczokami" - stwierdził.
Między fanami Unii i Marmy nie ma miłości, ale także nie ma wojny. Jedni i drudzy pokrzyczą sobie trochę, powypisują w internecie mało cenzuralne opinie i na tym się skończy.
Co bardziej krewcy kibole mówią na tarnowian "Buczoki" i tak na dobrą sprawę, to nie wiadomo skąd się wzięło to określenie. Tarnowianie nie zostawali dłużni i "ochrzcili" rywali i fanów zza miedzy "Brzeszczotami". Dlaczego? Dlatego! Taki jest ten tarnowsko-rzeszowski żużlowy folklor. Ani nazbyt wyszukany, ani obraźliwy.
Co pokaże "Rysiek"?
Niedzielne derby, 57. już z kolei, również mają wiele podtekstów. Na torze ścigać się będzie aż czterech uczestników Grand Prix: Tomasz Gollob, Rune Holta z oraz Nicki Pedersen i Scott Nicholls. Na stadion przy Hetmańskiej zjadą prosto z Lonigo, gdzie dzień wcześniej ścigać się bedą o punkty GP.
"Coś" do udowodnienia rzeszowianom będzie miał Rune Holta, który w tamtym roku w niełasce rozstał się z klubem, a "Rysiek" to twardy i pamiętliwy gość. Przede wszystkim zaś świetny zawodnik. Podobnie, jak Nicholls, który nie zrobił furory startując w barwach Unii.
BILANS MECZÓW STALI I UNII
BILANS MECZÓW STALI I UNII
56 meczów
29 zwycięstw Stali/Marmy
3 remisy
24 porażki
bilans małych punktów: +387 (2661,5-2274,5).
To była parodia
Tarnowianie na pewno pamiętają ubiegłoroczny mecz w Rzeszowie, w którym Marma znokautowała Unię 71:18. "Na rzeszowskim kartoflisku", jak nazywali tor, tarnowianie, Unia w ogóle nie podjęła walki. Sędzia Marek Wojaczek, najpierw kazał ubijać nawierzchnię, a potem stwierdził, że można jechać. Na bardzo trudnym torze, tarnowianie przegrywali starty, a potem mieli problemy z pokonywaniem łuków. Tomasz Gollob dwa razy pojawił się na torze i zdobył tylko jeden punkt.
- Wszystko jest okay. My przegraliśmy, wy wygraliście bardzo wysoko, chyba się cieszycie. Przepraszam, ale ciężko mi się dzisiaj jechało, bardzo źle się czułem - mówił Tomasz.
- Uważam, że Unia podeszła do zawodów nieprofesjonalnie. Dało się na tym torze ścigać - stwierdził sędzia Wojaczek.
Kłopoty z ochroną
Gospodarzem pierwszego meczu w tamtym sezonie była Unia. Do Tarnowa pojechało około 2 tysięcy kibiców z Rzeszowa. Wygrali tarnowianie, bo byli lepsi, mieli mocniejszą drużynę, a w Marmie za mało punktów zdobywali Holta (5) i Pedersen (10 w sześciu startach), który nie przepada za tarnowskim torem.
Najbardziej narzekali kibice z Rzeszowa. Ochrona potraktowała ich jak przybyszy z innej planety. Słusznych pretensji i rozgoryczenia było co niemiara.
Wymienili kopniaki
Do pasjonującej potyczki doszło w 1992 roku. O wyniku decydował ostatni wyścig, który był trzy razy powtarzany Za pierwszym podejściem doszło do przepychanki w pierwszym łuku między Janem Krzystyniakiem, Januszem Ślączką i Robertem Kużdżałem.
W powtórce Ślączka z Kużdżałem sczepli się motorami i upadli. Doszło między nimi do wymiany kopniaków, które osądzała aż Główna Komisja Sportu Żużlowego. Sędzia uznał, że Ślączka był sprawcą karambolu i wykluczył go.
W ostatnim podejściu Gert Handberg i Kużdżał wygrali start, a zdegustowany takim obrotem Krzystyniak zawadził o tylne koło Kużdżała i upadł. Wygrały "Jaskółki" 5:0.
W samo południe
Rzeszowianie wyznaczyli rewanż na godzinę 11. Gospodarze myśleli, że na pewno nie dojedzie przed południem na ich stadion Simmon Wigg. Spotkały ich dwa rozczarowania. Anglik zdążył, a goście byli górą.
Trzy lata później beniaminek z Rzeszowa prowadzony przez Stanisława Kępowicza, byłego zawodnika i trenera Unii pokonał nieoczekiwanie wicemistrzów kraju z mistrzem świata Tony Rickardssonem. Znakomitemu Szwedowi ucierali nosa Zoltan Adorjan i Piotr Gancarz oraz Rafał Wilk.
Tegoroczne tarnowsko-rzeszowskie święte wojny także zapowiadają się smakowicie. Oby tylko nie powtórzyły się złe historie z przeszłości. Obie drużyny nie wyciągną przeciwko sobie najcięższych dział, bo w Unii kontuzjowany jest Peter Ljung, a w Marmie Davey Watt. Szkoda. Ale i tak trzeba to zobaczyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?