Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budzik jubileuszowy

MAREK PĘKALA
Antoni D. Dubiel
Antoni D. Dubiel Janusz Witowicz
Rozmowa z dyrektorem naczelnym i artystycznym Estrady Rzeszowskiej Antonim D. Dubielem: - Jak dawne sukcesy profitują w dzisiejszej rzeczywistości?

- Nijak. Tradycja artystyczna tej instytucji niewielu dzisiaj obchodzi.

- Bo i sytuacja jest inna. W PRL mecenat był jasny, było nim państwo. Dzisiaj też wszystko jasne…

- Niby tak. Funkcje mecenatu przejął samorząd. Organem założycielskim dla Estrady Rzeszowskiej jest prezydent Rzeszowa. Podobnie jak dla Teatru "Maska" czy BWA. Tylko, że te dwie instytucje są dotowane, a my tylko doraźnie wspomagani małymi kwotami. Dawniej, na konkretne zadania, jak festiwal, przegląd czy stworzenie programu, otrzymywaliśmy dotacje.

- Na rozrywce powinno się zarabiać...

45 lat Estrady Rzeszowskiej

W latach 60. zespół Estrady Rzeszowskiej, kierowany przez Juliana Krzywkę, zdobywał największe laury, był znany w Warszawie i całej Polsce. Karierę rozpoczynali tu: Anna German, Katarzyna Gertner, Mira Kubasińska, Zdzisław Kozień, Tadeusz Nalepa i wielu innych. W latach 70. dyr. Bogdan Chorążuk ściągnął do Rzeszowa orkiestrę Dukea Ellingtona, Ałłę Pugaczową, Karela Gotta, tworzył kabarety. Dyr. Ludwik Matłosz zaprosił Teatr Józefa Szajny z "Repliką II". W latach 80., dyr. Antoniemu D. Dubielowi udało się pokazać "Wielopole, Wielopole" Teatru Cricot 2 Tadeusza Kantora. To dzięki temu szefowi Estrady Rzeszów stawał się wtedy co roku - za sprawą Ogólnopolskich Spotkań Estradowych - stolicą polskiej rozrywki. Tu pierwsze nagrody zdobywali Edyta Geppert, Krzysztof Daukszewicz, Bohdan Smoleń i inni. Zespół Estrady Rzeszowskiej też sięgał po laury.

- Pan żartuje, podobnie jak radni, którzy myślą tak samo. W wolnorynkowych warunkach? Dawniej stawki dla artystów ustalał minister. Dzisiaj jest wolna amerykanka.

- Podobnie jak na Zachodzie. Tam show biznes rozwija się świetnie.

- Ależ u nas nie ma żadnego show biznesu! Czy pan myśli, że na Zachodzie koncerty gwiazd są dochodowe? Tam zarabia się na teledyskach i płytach. A koncerty mają sponsorów, dla nich wyłożenie 10 - 20 tys. dolarów nie jest problemem.

- U nas też są sponsorzy.

- O czym my mówimy?! Ja jak dostanę od sponsora 2 tys. zł, to już się cieszę.

- Przełóżmy problem na konkretną sytuację.

- Teraz - w ramach jubileuszu 45-lecia naszej Estrady - będziemy gościć gwiazdę opery i operetki Grażynę Brodzińską w "Wiedeńskiej krwi", ze 120-osobowym zespołem Teatru Muzycznego w Gliwicach. Popyt jest taki, że moglibyśmy zaprosić ich nie na dwa, lecz na 6 spektakli. Ale skąd wziąć pieniądze na hotel przez więcej dni? Dawniej, gdy istniał system zakupu biletów poprzez zakłady pracy, 100 biletów sprzedawało się w ciągu godziny. A dzisiaj na te 100 biletów trzeba długo pracować. Poza tym, gdyby bilety na to przedstawienie mogły być po 20 zł, to jestem pewien, że wystarczyłoby ogłoszenie w gazetach.

- Opera, operetka, musical...To oczywiście potrzebne, tym bardziej, że Rzeszów nie dorobił się teatru muzycznego...To pana idee fixe...

- Mam nadzieję, że kiedyś taki teatr powstanie. Ja przygotowuję odbiorcę.

- Ale jest przecież olbrzymia widownia młodych ludzi. Dlaczego nie ściągnie pan "Budki Suflera", "Ich Troje", jakiegoś kabaretu…

- Teraz modne zespoły zaprasza "Akademia", robi to profesjonalnie, to po co wchodzić im w paradę? A wśród kabaretów jest posucha. Jeden Daniec wiosny nie czyni.

- Ale ja myślę o wielkich imprezach, przykładowo w hali na Podpromiu...

- Na taką imprezę trzeba mieć olbrzymie pieniądze. Samorząd ich nie wyłoży, bo nie ma. A o sponsorów coraz trudniej. To w Warszawie i innych centrach są tacy, którzy nadwyżki lokują w wielkich imprezach; dla nich 50, 100 tys. zł to betka. U nas takich firm nie ma. Niech pan przypomni sobie niedawny koncert jubileuszowy Tadeusza Nalepy. Przecież tam na scenie była tylko garstka artystów, a ilu i to jakich mecenasów i patronów wydarzenie to wymagało: od marszałka Sejmu, ministra kultury, po TVP, nie mówiąc o wojewodzie i marszałku podkarpackim oraz wielu firmach.

- To z czego dziś Estrada Rzeszowska żyje?

- Z obsługi festynów zakładowych i podobnych imprez.

- Mimo finansowej mizerii Estrada wspiera Scenę Propozycji i przygotowuje małoobsadowe spektakle. To cieszy. Ale może w takiej sytuacji lepiej rozwiązać Estradę?

- Tak zrobiono w Lublinie. A teraz dzwoni do mnie stamtąd pani radna, pyta, co zrobić, żeby reaktywować ich Estradę?

- Więc jaki, poza kalendarzowym, jest powód zorganizowania jubileuszu? Pożegnalny?

- Raczej wołalny, budzący. Chcemy uświadomić władzy samorządowej, że nie doceniając Estrady Rzeszowskiej, przyczynia się do degradacji kulturalnej naszej metropolii i regionu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24