Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz kontra radna. Sądowe starcie

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Burmistrz Kołaczyc uważa, że radna swoją wypowiedzią w mediach naruszyła jej dobra osobiste. Sprawa swój finał znalazła w Sądzie Rejonowym w Krośnie.

Sprawa dotyczy artykułu, który ukazał się w jednym z tygodników ukazujących się w powiecie jasielskim po tym, jak gmina Kołaczyce dostała tytuł Lidera Przedsiębiorczości. Zanim nagroda została przyznana, gmina, za pośrednictwem agencji organizującej konkurs, wykupiła artykuł promocyjny w specjalnym dodatku do ogólnopolskiego dziennika. Miał on formę wywiadu z burmistrz Kołaczyc, Małgorzatą Salachą. W dodatku tym promowały się także inne samorządy uczestniczące w konkursie.

Magdalena Stasiowska, radna gminy Kołaczyce została poproszona o komentarz przez dziennikarza lokalnego tygodnika, skrytykowała Salachę za to, że lekką ręką wydaje pieniądze, trwoniąc je na artykuły, które mają poprawić jej wizerunek. Jej zdaniem "12 tys. zł poszło na bzdury, podczas gdy trudno się doprosić w gminie funduszy na inne, potrzebniejsze wydatki".

Małgorzata Salacha poczuła się urażona sugestiami, że "kupiła sobie nagrodę i statuetkę". Złożyła pozew do sądu cywilnego. W sprawie tej zeznawali już wszyscy świadkowie: mieszkańcy gminy, pracownicy urzędu i prezes firmy organizującej konkurs. Chodziło m.in. o ustalenie, czy warunkiem uzyskania statuetki było wykupienie artykułu.

Wczoraj sąd przesłuchał burmistrz i radną. Po raz kolejny na sali sądowej padło pytanie o możliwość ugody. Jednak burmistrz nie chciała wycofać pozwu, co było propozycją ze strony radnej. Do porozumienia nie doszło.

Pełnomocnicy obu stron podtrzymali swoje stanowiska. Burmistrz Salacha chce uznania, że naruszono jej dobra osobiste. Radna Stasiowska - oddalenia pozwu. Uważa, że jej słowa były krytyką dopuszczalną w ramach debaty politycznej. A formą takiej debaty jest dyskusja o wydawaniu publicznych pieniędzy nawet na tak małym forum, jak gmina.

Małgorzata Salacha tłumaczyła motywy pozwu. - Początkowo nie miałam zamiaru kierować sprawy do sądu, bo jako osoba publiczna mam świadomość, że jestem narażona na rożnego rodzaju opinie, nie zawsze sprawiedliwe - mówiła. - Zdecydowałam się dopiero wówczas, gdy po artykule w tygodniku zaczęły do mnie docierać informacje o nieprzyjemnych komentarzach mieszkańców, dotyczących mojej osoby a radna nie chciała mnie przeprosić za słowa, które z jej ust nie powinny paść. Dostawałam anonimy, hejtowano mnie na facebooku.

Burmistrz mówiła, że zarzuty radnej były bezpodstawne. Artykuł za 12 tys. zł miał służyć promocji gminy. Gmina dostała ponadto bezpłatne stoisko na targach, a nagroda została przyznana niezależnie od wykupienia publikacji. Zdaniem burmistrz - radna kierując się osobistą urazą podważyła jej wiarygodność u mieszkańców. - Od początku odnosiła się do mnie z niechęcią - twierdziła.

Magdalena Stasiowska mówiła o tym, jak pojmuje swoją rolę jako samorządowca. Podkreślała, że jej dociekliwość jako radnej jest źle widziana a burmistrz zawsze się oburza na krytykę. Przyznała, że jej słowa zacytowane w lokalnym tygodniku były wypowiedziane się na gorąco, emocjonalnie. Ale przekonywała sąd, że jej podejrzenia, że wykupienie wywiadu było ceną za to, by burmistrz mogła potem pochwalić się przyznaną statuetką, były uzasadnione. - Radni nie zostali poinformowani o tym wydatku, choć kwota jak na budżet gminy jest znaczna - mówiła. Dodała, że sprawdziła organizatora konkursu i jej zdaniem taka właśnie procedura w nim była regułą.

Sędzia dziś zakończył rozprawę. Wydanie wyroku zostało odroczone.


ZOBACZ TEŻ: Wyrok w sprawie zabójstwa w Podniebylu k. Krosna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24