Święte oburzenie spadło w tym tygodniu na głowę burmistrza Ustrzyk Dolnych. Bo chce zmniejszyć liczbę płatnych lekcji religii w szkole. Bo „dąży do medialnego rozgłosu w modny ostatnio sposób, przez walkę z Kościołem”. Cytowany, kuriozalny fragment zdania pochodzi z listu, który wysłało do „Nowin” Stowarzyszenie Europa Tradycja.
Zobacz: Gromy spadają na burmistrza Ustrzyk Dolnych. Chce obciąć płatne lekcje religii
A cóż takiego się stało? Otóż burmistrz ośmielił się napisać list. Do arcybiskupa przemyskiego. Prosi w nim o zgodę na zmniejszenie liczby religii w podległych mu szkołach, m.in. poprzez połączenie klas, w których jest po kilkanaście osób. Burmistrz chciałby w ten sposób zmniejszyć wydatki na oświatę. Czy to jest walka z Kościołem? Myślę, że osoby, które grzmią o walce z Kościołem, tak naprawdę nie mają argumentów. I to właśnie te osoby szukają poklasku i okazji do rozdmuchania wojny ideologicznej.
Jeszcze nie wiemy, jak w tej sprawie wypowie się adresat listu. Głos w tej sprawie należy do arcybiskupa, a nie do burmistrza. Poczekajmy zatem, zanim kogokolwiek zaczniemy o cokolwiek oskarżać.
Samorządy mają coraz większe trudności budżetowe. Spadają na nie nowe zadania, ale nie idą za tym pieniądze. Subwencja oświatowa nie wystarcza na pokrycie wszystkich potrzeb. Trudno się dziwić, że gospodarze gmin, którzy odpowiadają za lokalne budżety, szukają gorączkowo oszczędności. Połączenie dwóch kilkunastoosobowych klas, aby wspólnie uczestniczyły w lekcji religii, nie przekracza granic mojej wyobraźni. Może dlatego, że gdy rozpoczynałem naukę w szkole średniej, było nas w klasie ponad 40 osób. Też chodziliśmy na religię. Odbywała się wówczas w salce budynku parafialnego. I dla wszystkich chętnych zawsze było miejsce.
Uwaga piesi! Mandat za telefon na pasach