Busy blokują centrum Rzeszowa. Policja się tym zajmie

Problem dotyczy prawego pasa ruchu biegnącego od skrzyżowania z al. Cieplińskiego do ruchliwego przystanku. Zatrzymują się tu autobusy prawie 50 linii MPK i MKS. Zdarza się, że w jednej chwili na zatoczkę wjeżdża 4 - 5 pojazdów.

- Od pewnego czasu z wjazdem na przystanek mamy poważny problem. O ile wcześniej w godzinach szczytu mogliśmy zaczekać na wysadzenie pasażerów na pasie przed przystankiem, to teraz blokujemy al. Piłsudskiego. Powód? Prawy pas jest stale zablokowany przez prywatnych przewoźników, którzy czekają tu na klientów - mówi pan Staszek, kierowca MPK.

W tej sytuacji, w godzinach szczytu al. Piłsudskiego na wysokości urzędu wojewódzkiego jest stale zablokowana, a kierowcy osobówek niesłusznie narzekają na MPK.

- Dlatego czas zrobić tu porządek. Policjanci powinni przypomnieć prywatnym przewoźnikom, że jezdnia służy do jazdy, a pasażerów zabiera się nie z ulicy, ale z zatoczki - uważa nasz rozmówca.

Podobnego zdania są kierowcy samochodów osobowych.

- To ruchliwa cześć Rzeszowa. Kiedy busy blokują ten pas, a kierowcy MPK stoją z tego powodu na jezdni, szybko robi się tu zamieszanie - uważa pan Mirek.

Wczoraj z prośbą o interwencję zwróciliśmy się do Janusza Trzeciaka, naczelnika wydziału ruchu drogowego KMP w Rzeszowie. Obiecał nam, że tematem zajmie się dzisiaj działająca przy prezydencie Rzeszowa komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego.

- Oczywiście uczulę na ten problem moich policjantów. Postaramy się szybko zrobić tam porządek - zapewnia naczelnik.

Podobną obietnicę złożyła nam wczoraj Jadwiga Jabłońska, wiceszefowa rzeszowskich strażników miejskich. Do sprawy powrócimy.