Pasja może człowieka zaprowadzić bardzo daleko, choćby na drugą półkulę. Znana z zamiłowania do ciał niebieskich nauczycielka fizyki z Jarosławia nie mogła podarować sobie takiej okazji i wraz ośmiorgiem innymi pasjonatów postanowiła na własne oczy zobaczyć to niezwykłe zjawisko. Z Budapesztu, poprzez Dohę w Katarze ruszyli do Indonezji.
- Właśnie tam, w pasie o szerokości kilkunastu kilometrów nadarzyła się okazja bycia świadkiem całkowitego zaćmienia Słońca. W środku dnia na trzy minuty robi się ciemno, a Słońce odkrywa to, co można zobaczyć tylko podczas zaćmienia- koronę słoneczną ciągnącą się na miliony kilometrów od niego – mówi z pasją pani Anna.
Wyjaśnia, że w ciągu tysiąca lat obserwuje się średnio 2 tys. 375 zaćmień Słońca, a wśród nich tylko 650 jest całkowitych, pozostałe - częściowe.
- Sęk w tym że nie można ich zobaczyć z dowolnego miejsca na Ziemi - podkreśla. Nic dziwnego, że pomysł wylotu do Indonezji był niezwykle kuszący.
Obserwacja zaćmienia jest jak ruletka
Wyprawa została zorganizowana przez członków Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, przy udziale Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach. Jak mówi pani Anna, taki wyjazd przypomina trochę ruletkę. Do końca nie wiadomo, czy dopisze pogoda i czy obserwacja będzie w ogóle możliwa.
- Zdjęcia satelitarne wzbudzały mieszane uczucia, ciężkie chmury z dziurami – opowiada Rosiak. Okazało się jednak, że miejsce, które wybrali na obserwację przyniosło im szczęście. - Wybraliśmy miejsce inne niż pozostałe wyprawy. Z dala od sugerowanych punktów obserwacji. Wybór analizowany z każdej strony zaowocował czystym niebem od wschodu Słońca. Udało się, korona słoneczna odsłoniła się w pełnej krasie, figlarne cienie układały się na kształt małych księżyców, a zwierzęta zdezorientowane nagłymi ciemnościami miały chyba ochotę pójść spać – wspomina pani Ania.
Co robisz, że masz taki kolor skóry?
Choć cała obserwacja zaćmienia zajmuje kilka godzin, to faza całkowita trwa zaledwie kilka minut. Trzeba więc ten niedługi czas wykorzystać w całości. Do tego jeszcze dochodzi ów piękny moment, gdy na niebie pojawia się pierścień z diamentem…
- Nie mogliśmy opanować emocji, wiwatom i okrzykom nie było końca. Tym bardziej, że wybrane przez nas miejsce to mała rybacka wioska, która zdaje się w całości przyszła na obserwacje. Z tym, że obserwowali nas - mówi z rozbawieniem pani Anna.
Wyjazd do Indonezji był także okazją do wizyty w planetarium, muzeum kosmologicznym i zwiedzania unikatowych miejsc związanych z historią Indonzeji, a także – do wspinaczki na aktywny wulkan! Oczywiście, wspinaczki z maską chroniącą przez siarkowymi wyziewami.
Podczas niezapomnianego pobytu na indonezyjskiej wyspie Sulawesi Polacy korzystali z gościnności tamtejszych mieszkańców. Nic dziwnego, że chcieli się odwdzięczyć. Pani Anna została poproszona przez rodzinę, u której mieszkała o odwiedzenie miejscowej szkoły. Miała tam poprowadzić zajęcia dotyczące Układu Słonecznego.
- Miejsce obserwacji zaćmienia przypadało na wyspie, na której turyści nie są często widywani na ulicach. Zaskoczyło mnie ogromne zainteresowanie moim kolorem skóry. W obecnych czasach, kiedy internet jest już czymś oczywistym, trudno sobie wyobrazić pytania: „Co robisz, że masz taki kolor skory?” A jednak! Zostałam podjęta bardzo uroczyście przez cały zarząd szkoły, przyjechał przedstawiciel władz miasta Palu, o którym miejscowi mówią „małe miasteczko” . Ot, jedyne 300 tysięcy mieszkańców! – uśmiecha się Anna Rosiak.
Najsłodsza kawa w życiu
Będąc przez ten krótki okres w Indonezji poznawała powoli zwyczaje miejscowych, co dziś także wywołuje uśmiech na jej twarzy. - W szkole wypiłam najsłodszą kawę w swoim życiu. Tam nikt nie pyta, czy się słodzi. Im kawa gęstsza, tym lepsza. W mojej o można było prawie postawić łyżeczkę – wspomina. Zarówno mieszkańcu Palu, jak i wioski rybackiej, w której obserwowali zaćmienie, to uprzejmi i bardzo gościnni ludzie.
Dlaczego nauczyciele chodzą w mundurach?
Pani Anna sama jest nauczycielką. Stara się swoich uczniów zarazić pasją astronomiczną. Organizuje obserwacje, na które zapraszani są też uczniowie innych szkół z Jarosławia i powiatu jarosławskiego. Wraz z członkami koła astronomicznego, którym się opiekuje, uczestniczy w ciekawych międzynarodowych projektach astronomicznych.
Jednym z sukcesów młodych astronomów z Jarosławia było ubiegłoroczne odkrycie nieznanej planetoidy. W ubiegłym roku wraz z uczniami pani Anna odwiedziła największe laboratorium na świecie podczas wyjazdu do CERN w Szwajcarii. Jako nauczycielka z chęcią przyglądała się więc pracy indonezyjskiej szkoły. Zwiedzała pracownie, ale rozmawiała też z tamtejszymi pedagogami. Zwraca uwagę na przykład na mundury, które noszą nauczyciele, ale tylko niektórzy. Wszystko zależy od tego, na jakich zasadach jest się zatrudnionym.
Kolejny Cel: Ameryka 2017
- Nasza wyprawa, ze względu na ubogą infrastrukturę turystyczną całej okolicy skorzystała z gościnności miejscowych i przez kilka dni mieszkaliśmy u kilku tamtejszych rodzin. Większość nie wiedziała, po co w ogóle przyjechaliśmy, ale były też i osoby mówiące na przykład pięknie po angielsku. Indonezja to ogromny kraj pełen kontrastów – dodaje nauczycielka z Jarosławia.
Ekipa, z którą byłą już planuje kolejny wyjazd. W sierpniu 2017 roku zamierzają polecieć na obserwacje do Ameryki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]