Józef Skubisz przez wiele lat był nauczycielem w Zespole Szkół Budowlanych w Radomiu, ale o tym, że w czasie II wojny przeżył sowiecką gehennę, a "nieludzką ziemię" opuścił wraz z armią generała Władysława Andersa, zaś potem latał jako nawigator w 307. Dywizjonie Myśliwskim Nocnym "Lwowskich Puchaczy" wiedzieli
tylko nieliczni.
- Może pokazy Air Show w Radomiu byłyby dobrą okazją, by przybliżyć sylwetkę ojca? - zastanawia się Roman Skubisz, syn zmarłego 25 lat temu lotnika.
Napisy w Kozielsku
Rodzinne albumy są pełne małych, czarno-białych zdjęć, niektóre z podpisami, inne bez. Najstarsze pochodzą sprzed wojny. Majdan Surhowski w powiecie Krasnystaw. To tam w 1910 roku urodził się Józef Karol Skubisz. Zdjęcia ze służby wojskowej, zdjęcia z Jadwigą z domu Chmielewską, z którą ożenił się w 1938 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Syna Romana, który urodził się w 1940 roku, zobaczył dopiero wiele lat później.
- Ojciec w pierwszych dniach wojny, bo 10września 1939 roku, trafił do szpitala wojennego - opowiada Roman Skubisz. - Po napaści Sowietów, 20września 1939 roku, został internowany na Litwie. Kiedy Sowieci zagarnęli i Litwę, ojca wraz z innymi polskimi oficerami przewieziono do Kozielska, gdzie do 31 sierpnia 1941 roku przetrzymywano go w prawosławnych zabudowaniach klasztornych monastyru. We wspomnieniach zachował wyryte na ścianach napisy, pozostawione tam przez poprzedników, których trzymano tam wcześniej. Mówił, że nie ani on, ani inni nie zdawali sobie sprawy, że tamtych ludzi wywieziono, by potem zabić ich w Katyniu.
W armii generała Andersa
Jedną z najcenniejszych, rodzinnych pamiątek jest koperta listu wysłanego przez Józefa Skubisza z Kozielska do Polski, z sowieckimi i niemieckimi pieczęciami. Niemieckimi, bo list dotarł do okupowanej Polski. Jest też zimowe zdjęcie z 1941 roku z miejscowości Tockoje. Wybawieniem dla Józefa Skubisza i innych oficerów było utworzenie Polskich Sił Zbrojnych przez generała Władysława Andersa. Po wymaszerowaniu wraz z jego armią z terytorium sowieckiego znalazł się w Persji, Iraku, Egipcie, potem na szlaku jego wojennej tułaczki pojawił się Durban w Republice Południowej Afryki. Zdjęcie z tego miasta jest chyba najbardziej egzotyczne z całej kolekcji wojennych fotografii.
W dywizjonie "puchaczy"
W 1943 roku Józef Skubisz trafił do Blackpool w Anglii, by następnie znaleźć się w szkole nawigatorów w Moncton wKanadzie. Zdobyta wiedza i umiejętności przydadzą mu się w 307. Dywizjonie Myśliwskim Nocnym "Lwowskich Puchaczy". - Ojciec latał na dwuosobowych samolotach mosquito - podkreśla Roman Skubisz.