Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były ksiądz - pedofil chce wyjść z na wolność. "Jest wzorowym więźniem, wygrywa konkursy literackie".

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Podczas procesu biegli uznali, że ksiądz Paweł K. to homoseksualista i pedofil interesujący się młodymi chłopcami, nieporadnymi, niedoświadczonymi
Podczas procesu biegli uznali, że ksiądz Paweł K. to homoseksualista i pedofil interesujący się młodymi chłopcami, nieporadnymi, niedoświadczonymi
Były wrocławski ksiądz Paweł K. - odsiadujący wyrok za seksualne wykorzystywanie chłopców, jeden z bohaterów filmów braci Sekielskich o pedofilii w Kościele – złożył w sądzie wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Siedmioletnia kara kończy mu się we wrześniu przyszłego roku. - Jest wzorowym więźniem, wygrywa konkursy literackie – opowiada nam osoba znająca szczegóły sprawy. Problem w tym, że biegli orzekli u niego „zaburzenia preferencji seksualnych”. Nie wiadomo czy w ogóle wyjdzie na wolność. Nawet po zakończeniu kary.

Ksiądz – przypomnijmy – został zatrzymany w 2012 roku po tym jak obsługa Hotelu Wrocław Obsługa Hotelu Wrocław zainteresowała się mężczyzną z trzynastolatkiem, którzy zameldowali się na kilka dni. Sprawa wydawała im się podejrzana, więc dyrekcja hotelu zawiadomiła policję. Trzy lata później usłyszał wyrok. Podczas procesu biegli uznali, że ksiądz Paweł K. to homoseksualista i pedofil interesujący się młodymi chłopcami, nieporadnymi, niedoświadczonymi. - Z premedytacją "oplatał" pokrzywdzonych chłopców. Najpierw zaprzyjaźniał się z nimi, uzależniał od siebie psychicznie. Czasem obsypywał prezentami. A potem seksualnie wykorzystywał - przekonywała w sądzie prokurator Joanna Czyniewska-Pawlik.

TU PRZECZYTASZ o wyroku na księdza Pawła K.

- Skala krzywd, jakich doznali chłopcy wykorzystywani przez księdza K. może nie być zrozumiała dla tych, którzy nie uczestniczyli w procesie ([został utajniony – M.R.] i nie słuchali ich zeznań. To nie złamanie kości czy siniaki. To rany osobowości, z którymi trzeba żyć latami – tak mówił o oskarżonym sędzia Maciej Skórniak uzasadniając wyrok skazujący. Swoje ofiary – jak mówił sędzia - „oplatał pajęczą siecią”. Sobie wyznaczał rolę inicjatora i deprawatora. W trakcie odsiadywania wyroku Paweł K. został wydalony z duchowieństwa. dziś jest osobą świecką.

W kontekście byłego księdza jeden z naszych rozmówców wspomina słynny ośrodek w Gostyninie stworzony dla osób, które kończą karę więzienia a nadal są zagrożeniem dla społeczeństwa. Stworzono go gdy karę za mord na tle seksualnym kończył słynny Mariusz Trynkiewicz. Żeby były katolicki duchowny trafił w takie miejsce decyzję musiałby wydać sądy cywilny a wniosek złożyć dyrekcja więzienia. Na razie takiego wniosku nie ma. Jest za to prośba samego skazanego o przedterminowe zwolnienie z reszty kary.

TU WIĘCEJ o przepisach zwanych przez media "ustawą o bestiach".

Często mówi się o „zwolnieniu za dobre sprawowanie”, ale to nie do końca prawda. Sąd ocenia nie tylko zachowanie w więzieniu ale też zastanawia się jak skazany będzie się zachowywał na wolności. Czy jest pewność, że znowu nie popełni przestępstwa. Sądy często zwalniają skazanych na krótko przed końcem kary. Bo wtedy można go oddać pod dozór kuratora nawet na kilka lat. I wciąż mieć pod kontrolą byłego skazanego.

Jak będzie w przypadku Pawła K? W ubiegłym roku pierwszy taki wniosek wrocławski sąd odrzucił. W tej chwili decyzja jeszcze nie zapadła. Sąd czeka na opinię o skazanym z więzienia, w którym odsiaduje wyrok były ksiądz. Warto przypomnieć, że w 2017 roku dwukrotnie odrzucano wnioski o ułaskawienie. Składali je sam skazany oraz jego matka.

PRZECZYTAJ o wniosku o ułaskawienie Pawła K.

„Moje skazanie uderzyło w całą rodzinę” - napisał ksiądz Paweł w 2017 roku, kiedy prosił o ułaskawienie. - „Mam z tego powodu ogromne wyrzuty i żal do siebie. (…) Wyrażam ubolewanie, że będąc osobą zaufania publicznego, moja postać stała się przyczyną podnoszonych ocen, osądów, zgorszeń, trudności, rzucając cień na Kościół Katolicki jako jego przedstawiciel. Nigdy tego nie chciałem i planowałem. Nie powinienem był dać jakichkolwiek choćby pozorów ku temu” – napisał Paweł K. przed trzema laty w swoim wniosku o ułaskawienie. Ani słowem nie wspomniał o pokrzywdzonych chłopcach. Już wtedy wspominał o wygrywanych konkursach literackich i wzorowej postawie w więzieniu.

Przypomnijmy, że w lutym sąd w Bydgoszczy nakazał Archidiecezji Wrocławskiej i Diecezji Bydgoskiej wypłatę 300 tys zł odszkodowania jednej z ofiar Pawła K. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Proces wytoczył dorosły dziś już mężczyzna, który przed laty, jako gimnazjalista, był jedną ofiar. - Obie kurie wiedziały o tym, że ksiądz jest pedofilem, a mimo to nie było nad kapłanem odpowiedniego nadzoru – mówi mecenas Janusz Mazur, reprezentujący mężczyznę przed sądem. Po tym jak w 2005 roku policja znalazła u wrocławskiego księdza dziecięcą pornografię, został on przeniesiony do Bydgoszczy. Tutaj poznał chłopca, który potem był przez niego gwałcony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24