Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były piłkarz Zaczernia czuje się oszukany

Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Weres.
Krzysztof Weres. fot. Krzysztof Kapica
Rozmowa z KRZYSZTOFEM WERESEM, nowym piłkarzem Wisłoki Dębica i byłym zawodnikiem m.in. Limblachu Zaczernie i Stali Rzeszów.

- Jeszcze niedawno grałeś w II lidze, ostatnio w III, a teraz wylądowałeś w okręgówce. Dlaczego właśnie Wisłoka Dębica?
- Zadzwonił do mnie trener Mariusz Drozd i zaproponował mi grę w tym klubie. Miałem propozycje z innych klubów, ale najlepszą okazała się ta z Wisłoki. Jest to klub z tradycjami, którego miejsce na pewno nie jest w tej lidze. Zebrała się fajna grupa ludzi i naszym celem jest awans. Czasami trzeba zrobić krok do tyłu, aby później zrobić dwa w przód.

- Nie jest to jednak zbyt duży krok wstecz?
- Ciężko powiedzieć. Miałem propozycje z klubów 4 i 3 ligi, ale te kluby były mało konkretne, w przeciwieństwie do Wisłoki.

- Z klubem z Zaczernia jesteś już w pełni rozliczony?
- Niestety nie. Grałem dla tego klubu, którego jestem wychowankiem, cztery lata, wywalczyłem z nim dwa awanse, ale po o ostatnim sezonie drużyna się rozpadła. Wtedy usłyszałem, że prezes Robert Krakowski nie ureguluje ze mną zaległości finansowych, które sięgają trzech miesięcy, nie mówiąc już o premiach. Pieniądze zawsze otrzymywałem od Pana Krakowskiego, ale po sezonie odesłał mnie do klubu i powiedział, że sam nic więcej płacił nie będzie. A ja byłem umówiony z nim, a nie z klubem na wypłaty. Niestety nie podpisałem żadnego kontraktu. Jest to dla mnie bardzo przykra sprawa.

- Wcześniej pojawiały się już zaległości?
- Nigdy takich problemów nie było. Zaczernie wcześniej nie grało jednak tak wysoko i najwyraźniej niektórych to finansowo przerosło. Teraz klub nie przystąpił do rozgrywek i został zdegradowany o dwie klasy rozgrywkowe. Mam duży żal do Pana prezesa, bo czuję się oszukany.
- Ilu piłkarzy mogą dotyczyć zaległości?
- Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że część zawodników ma wypłacone pieniądze, ale jest również grupa, wobec której są zaległości. Dziwię się, że tak się traktuje zawodników, którzy utrzymali ten klub w III lidze. Pewnie tych pieniędzy już nie odzyskam.

- Pod koniec ubiegłego sezonu coś przeczuwałeś, że taka sytuacja może mieć miejsce?
- Kompletnie się tego nie spodziewałem, bo jak już mówiłem, wcześniej żadnych kłopotów nie było. Zdarzały się jedynie małe poślizgi, ale nie mogliśmy narzekać. Prezes zawsze wypłacał pieniądze i po skończeniu rundy spokojnie czekałem. Dzwoniąc do niego usłyszałem jednak, że mam się zgłosić do klubu i jego to już nie interesuje.

- Ostatnio Wisłoka Dębica również borykała się z kłopotami finansowymi. Nie boisz się niejako powtórki z rozrywki?
- Mam podpisaną umowę i nie sądzę, aby były jakiekolwiek problemy. Ja będę robił wszystko, żeby spełnić oczekiwania klubu i myślę, że druga strona również będzie fair wobec mnie.

- Masz już za sobą debiut w dębickim klubie, który na pewno do wymarzonych nie należał...
- Jesteśmy nową drużyną, złożoną z doświadczonych piłkarzy. Pierwszy mecz faktycznie nam się nie udał, ale nie można powiedzieć, że graliśmy źle. Popełniliśmy dwa proste indywidualne błędy i dopiero w końcówce udało się uratować chociaż punkt. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby się zgrać i w kolejnych meczach będziemy wygrywać. Zresztą tak już było w meczu z Raniżovią, który wysoko wygraliśmy.

- Celem Wisłoki Dębica jest powrót do IV ligi. Łatwo jednak nie będzie, bo przynajmniej w dwóch innych klubach również się o tym mówi...
- Ta liga jest bardzo wyrównana i w porównaniu do innych okręgówek jest w niej wysoki poziom. Jeżeli jednak wszystko w naszej drużynie zafunkcjonuje, to będziemy się bić o awans. Mocno w to wierzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24