Cała Polska przyjedzie w Bieszczady na majówkę

Ci, którzy zwlekali do ostatniej chwili, mogą mieć problemy ze znalezieniem wolnego miejsca. Tradycyjnie w długi majowy weekend w Bieszczadach pada frekwencyjny rekord. - Kto tylko może, wyrywa się na kilka dni z miasta, złapać oddech po zimie, nacieszyć budzącą się przyrodą. A Bieszczady do tego idealnie się nadają - mówi Teresa Ziober. Razem z córką Beatą prowadzi gospodarstwo "Kamienny Dwór" w Krzywem k. Cisnej.
Kameralny pensjonat na 15 miejsc będzie miał komplet gości. Z Górnego Śląska, Warszawy, Poznania, Krakowa. To stali bywalcy i tacy, którzy dopiero poznają Bieszczady.

- Pierwsi już przyjechali, wieczorem spodziewamy się kolejnych - dodaje pani Teresa. Właścicielka "Kamiennego Dworu" przyznaje, że w ostatnich dniach telefony niemal się urywają. - Niestety, musimy odmawiać i nawet nie bardzo możemy polecić im inne miejsca. Bo w sąsiednich pensjonatach jest podobnie. Trudno się dziwić. To początek sezonu i pierwsza okazja do dłuższego wypoczynku.

Zaskoczenie w Arłamowie

Kłopotów ze sprzedaniem blisko 700 miejsc nie miał czterogwiazdkowy hotel Arłamów. Luksusowy ośrodek, który ruszył cztery miesiące temu, po raz pierwszy przyjmuje gości na długi majowy weekend. - Zainteresowanie turystów nas zaskoczyło - przyznaje Wojciech Budzowski, dyrektor marketingu.

Ceny trzydniowego pobytu (dla dwóch osób) rozpoczynają się od 2,1 tys. zł. Oferta Arłamowa przyciągnęła głównie rodziny z dziećmi. - Przygotowaliśmy specjalny pakiet, z atrakcjami sportowo-rekreacyjnymi, bo wiele osób chce wypoczywać aktywnie - dodaje Budzowski.

Ani jednego gościa nie uda się już zmieścić w hotelu Zefir w Polańczyku. - Mamy grupową rezerwację na cały majowy weekend - słyszymy w recepcji.

Już stanęły namioty

Kompletu 230 gości spodziewają się Piotr i Grażyna Ostrowscy. W Wetlinie prowadzą pensjonat "Leśny Dwór", schronisko "Pod Wysoką Połoniną" oraz ośrodek "Piotrowa Polana" z domkami i polem namiotowym. Wczoraj pojawiło się już 5 pierwszych namiotów.

- Dla tych, którzy kochają góry, żadna pogoda nie jest straszna - uśmiecha się Piotr Ostrowski. Do Wetliny zjeżdża na majówkę prawie cała Polska: od Wybrzeża przez Mazowsze po południe kraju. - Niektórzy nawet nie chcą, żeby dla nich cokolwiek organizować. Napawają się spokojem, odpoczywają - mówi Ostrowski. Przyznaje, że od lat podczas majówki Bieszczady biją rekord oblężenia. Dla gór nie jest za dobrze, gdy tyle osób na raz pojawia się na szlakach w tak krótkim czasie. - Kilka dni jest tłok, potem znowu zrobi się pustawo.

Żaglówki albo żubry

Turystów nie zabraknie nad Jeziorem Solińskim. Nie powinni się nudzić, bo od 1 do 3 maja organizowane są Dni Gminy Solina. Sezon inauguruje Biała Flota, wypływają też żeglarze. - Mamy sześć jachtów i wszystkie zostały wyczarterowane, ostatni zarezerwowano już miesiąc temu - mówi Krzysztof Krowicki z firmy SebaCzarter.

Na turystów czekają też w Majdanie, na stacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej. - Od 1 do 4 maja będziemy kursować 2 razy dziennie, do Przysłupia i do Balnicy. Mamy już rezerwacje na kursy dodatkowe. Każdego dnia "ciuchcia" przewiezie kilkaset osób - mówi Wioletta Spychała.

Sporo osób przyciągnie zagroda pokazowa żubrów w Mucznem. - Warto zajrzeć na nowy punkt widokowy na Wilczej Górze - zachęca Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany. - Z krytej dachem platformy rozciąga wspaniały widok na dolinę Wołosatego, dzielącą grzbiety Bukowego Berda i Połoniny Caryńskiej.

W pełnej gotowości są goprowcy. - Będziemy pracować w podwójnej obsadzie - zapowiada Krzysztof Szczurek, zastępca naczelnika Bieszczadzkiej Grupy GOPR.