3-letni bliźniacy, Pawełek i Piotruś, zginęli gdy we wtorek policjant jadący przez wieś, stracił panowanie nad kierownicą. Wjechał na chodnik, którym spacerowały dwie matki z małymi dziećmi.
Ludzie w milczeniu szli w kondukcie pogrzebowym do miejscowego kościoła, a potem na pobliski cmentarz. Płakali. Wielu miało jeszcze przed oczami obraz po wypadku.
- Ten straszny dzień przejdzie do historii Bliznego na zawsze - mówił ks. Stanisław Wawrzowicz, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych. - Zapamiętamy go wszyscy. Trudno mówić dzisiaj, kiedy łzy się cisną do oczu i ze wszystkich stron widać zapłakane twarze.
Dziękował mieszkańcom za wsparcie, jakiego udzielają rodzinie.
- Utrata dziecka to wielki ból. Nie pytajmy, dlaczego tak się stało, kto zawinił, kto zgrzeszył. Przez te dzieci, tak kochane, które już teraz zostały kanonizowane, mamy modlić się do Boga.
W szpitalu w Rzeszowie, w stanie ciężkim, ale stabilnym, przebywa 3-letnia Kinga, która w wypadku odniosła bardzo poważne obrażenia.
- Nie odzyskała przytomności, lekarze utrzymują ją w stanie śpiączki - powiedział nam wczoraj Grzegorz Koszela, wujek dziewczynki.
Policjant, który spowodował wypadek nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Jest na zwolnieniu lekarskim. Dziś prokuratura w Brzozowie ma przesłuchać kolejnych świadków wypadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?