Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cecherz nadal trenerem Stali Stalowa Wola, ale ma ultimatum

arka
ARKASandaPrzemysław Cecherz nadal prowadzić będzie pierwszoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. Otrzymał jednak od zarządu klubu ultimatum.
ARKASandaPrzemysław Cecherz nadal prowadzić będzie pierwszoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. Otrzymał jednak od zarządu klubu ultimatum. MARCIN RADZIMOWSKI
Przemysław Cecherz pozostanie na stanowisku trenera I-ligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. Tak postanowił wczoraj zarząd klubu, ale szkoleniowcowi dał ultimatum. W dwóch najbliższych spotkaniach ma wywalczyć z zespołem cztery punkty.

Dzisiaj o 16 "Stalówka" gra u siebie z Sandecją Nowy Sącz, w której występuje między innymi wychowanek stalowowolskiego klubu, Wojciech Fabianowski. I zarząd Stali uznał, że zmiana trenera bardziej zaszkodziłaby niż pomogła drużynie.

Jeżeli jednak trener Cecherz nie wypełni ultimatum, zarząd ma kandydatów na jego następcę. Mówiło się o Januszu Białku, Andrzeju Orzeszku, Marku Chojnackim.

Kredyt zaufania

- Zdecydowaliśmy na spotkaniu zarządu, że trener Cecherz prowadzić będzie nadal zespół - mówi Dariusz Schlage, dyrektor Stali. - Rozmawialiśmy z kandydatami na nowego szkoleniowca piłkarzy, ale wstrzymaliśmy się ze zmianami, Przemysław Cecherz dostał ultimatum. O tym, że nie znalazł się jego następca, nie zadecydowały sprawy finansowe, chodzi o dobro drużyny, która gra teraz dwa mecze w krótkim czasie.

- Czy jestem zaskoczony? Podałem się do dymisji w ubiegłym tygodniu nie dlatego, że nie chcę pracować w Stalowej Woli - wyjaśnia Cecherz. - Ale dlatego, żeby klub nie miał związanych rąk. Wbrew temu, co o mnie niektórzy mówią, jestem człowiekiem honoru i wiedziałem, co mam zrobić.
Bierze na siebie

Szkoleniowiec ogłosił decyzję zarządu zawodnikom przed wczorajszym treningiem. - Nie zasługujemy na ostatnie miejsce w tabeli, z grą zespołu wcale nie jest tak źle - uważa Cecherz.

- Znam opinie w Stalowej Woli na swój temat, ale znam też swoją wartość. I nie patrzę na ultimatum zarządu, tylko będę przygotowywał zespół do najbliższych meczów tak, jakbym miał tu pracować przez następne pięć lat. Sandecja to dobry zespół, zwłaszcza w ofensywie, ma mocną linię pomocy, ale popełnia błędy w defensywie. A jeszcze zabraknie ich dwóch czołowych obrońców, Jana Ciosa i Jana Frohlicha.

Trener nie wierzy w spiskowe teorie, jakoby piłkarze grali przeciwko niemu albo spisywali się słabo, bo klub nie wypłacił im zaległych 100 tysięcy złotych premii z poprzedniego sezonu. - Są rozmowy między chłopakami o pieniądzach - przyznaje szkoleniowiec.

- Ale ten brak premii mógłby mieć wpływ na ich postawę w pierwszym czy drugim meczu sezonu, ale nie w ośmiu. W to, że grają przeciwko mnie, nie wierzę. Najlepszy dowód to postawa pomocnika Krzyśka Treli, który po strzelonej bramce z Podbeskidziem przybiegł cieszyć się z niej razem ze mną.

Przeciwko Sandecji nie zagrają Daniel Treściński i Piotr Szymiczek, którzy nadal leczą kontuzje. Pod znakiem zapytania stoją występy Jaromira Wieprzęcia i Tadeusza Krawca, którzy są mocno poobijani po ostatnim meczu z Flotą w Świnoujściu. Po pauzie za żółte kartki wraca natomiast Igor Migalewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24