Ceny żywności na Podkarpaciu rosną i będą rosnąć. Drogie są m.in. jabłka i warzywa korzeniowe

Epidemia koronawirusa ciągle wpływa na ceny żywności, w tym owoców i warzyw.

- W porównaniu do ubiegłego roku wszystko jest droższe: ziemniaki, pietruszka, ogórki . Co się dzieje z tymi cenami - pyta zdezorientowana Małgosia Dudzińska z Rzeszowa. - Teraz to idąc na rynek za 50 złotych przynosisz tylko jedną siatkę warzyw i owoców. Jestem załamana tym wzrostem cen.

Dużo droższe są również owoce m.in. jabłka, a także cytryny, winogrona, mandarynki.

- Niektóre ceny w ostatnim czasie wzrosły kilkukrotnie. Jest drożej nie tylko w skali roku, ale i z miesiąca na miesiąc. Za jabłka jeszcze niedawno płaciliśmy 2,50 zł, a teraz ich cena sięga nawet do 6 złotych. Rozumiem, że wiosną, zawsze jabłka były trochę droższe, ale żeby aż tyle!

- wylicza pani Barbara.

Cena cytryn sięga już 12 -14 złotych.

- Niektóre owoce, zwłaszcza te importowane kosztują dużą więcej niż przed epidemią koronawirusa. Cytryny zdrożały o 50 procent - podkreśla jeden ze sprzedawców w Podkarpackim Centrum Hurtowym AGROHURT S.A w Rzeszowie. - Nie tylko epidemia koronawirusa i problemy związane z dostawami, brakiem dostępu do pracowników sezonowych, ale i susza ma wpływ na podwyżkę cen żywności.

Konsumenci nie zaoszczędzą też na warzywach. Zdrożały ziemniaki (3 - 3,50 zł za kilogram), pietruszka (4,5 - 5 zł za kilogram).

- Drożeją wszystkie nasze krajowe, stare owoce i warzywa m.in. jabłka, ziemniaki, pietruszka, marchewka - wylicza sprzedawca z Podkarpackiego Centrum Hurtowego AGROHURT S.A w Rzeszowie. - Drogie są też ogórki.

W zeszłym tygodniu za ogórki płaciliśmy 4 zł za kilogram, a teraz ich cena wzrosła już do 7 złotych.

Niestety eksperci nie mają dobrych wieści. Ekonomiści ostrzegają, że to jeszcze nie koniec wzrostu cen artykułów spożywczych.

- Wzrost cen importowanych owoców i warzyw związany jest z osłabieniem kursu naszej waluty zwłaszcza do euro i dolara, co oznacza, że towary, które sprowadzamy z zagranicy są po prostu droższe - wyjaśnia Dominik Łazarz, ekonomista z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. - Epidemia koronawirusa wpłynęła na częściowe zatrzymanie kanałów dystrybucji. W krajach, z których sprowadzamy owoce i warzywa jest też problem z ich zbieraniem, przetwarzaniem czy dystrybucją ze względu, że są obostrzenia związane z pandemią.

ZOBACZ: Podkarpacki e-bazarek: warzywa, owoce, miód, sery - wideorozmowa z Robertem Pieszczochem, dyrektorem Podkarpackiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale [WIDEO]