Chcą zabrać gminom fotoradary

W grupie nie ma parlamentarzystów z naszego regionu. Inicjatorem zmian jest Stanisław Żmijan, poseł PO z Lubelskiego, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury.

Jak podało radio RMF, projekt za kilka tygodni ma trafić do marszałka Sejmu. Jego autorzy twierdzą, że ma on szansę wejść w życie pół roku od podjęcia ustawy.

Zdaniem inicjatorów, duża część samorządów traktuje fotoradary jak maszynki do zarabiania pieniędzy, a nie narzędzia służące poprawie bezpieczeństwa na drogach. To główny argument wprowadzenia zmian.

Straże gminne straciłyby uprawnienia do rejestrowania wykroczeń drogowych. Należące do nich foto i widoradary trafiłyby do Inspekcji Transportu Drogowego. W projekcie znalazły się również zapisy, że inspektorzy ITD straciliby możliwość "namierzania" kierowców z ukrytych, mobilnych urządzeń oraz z nieoznakowanych radiowozów. Ten przywilej miałaby wyłącznie policja.

- Nasza straż miejska ma jeden fotoradar. Na pewno nie jest on maszynką do zarabiania pieniędzy, służy poprawie bezpieczeństwa. Jest ustawiany wyłącznie w miejscach niebezpiecznych, wskazanych przez policję. Te miejsca są podane na stronie internetowej naszej straży miejskiej - mówi Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla.

Dodaje, że pieniądze z mandatów mają ściśle określone przeznaczenie. Mogą być przeznaczone wyłącznie na poprawę bezpieczeństwa na drodze lub na drogi.

- Zabranie gminom i miastom tych uprawnień spowoduje pogorszenie bezpieczeństwa drogowego - nie ma wątpliwości Wołczyk.

Czy inicjatywa grupy posłów Platformy zyska poparcie? Mogą być z tym kłopoty, bo nawet posłowie tej partii mają wątpliwości.

- Nie zabierałbym gminom fotoradarów. Ustaliłbym jednak jasne kryteria, dotyczące miejsc w jakich takie urządzenia mogą być zamontowane. Chodzi o to, aby rzeczywiście wpływały na poprawę bezpieczeństwa, a nie były urządzeniami przede wszystkim zasilającymi budżety - mówi Piotr Tomański, poseł PO z Przemyśla.