Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę pomóc kolegom

WACŁAW BURZMIŃSKI
DANIEL NIEMIECUrodzony	7 października 1978 r.Wzrost:		201 cmWaga:		92 kgPozycja:	skrzydłowyKsywka:	"Hiszpan”Rekord strzelecki: 29 pkt. w I -ligowym meczu  Polonii z SKK SzczecinKluby: Stal Stalowa Wola (1992 -2000), Polonia Przemyśl (2000- ?)
DANIEL NIEMIECUrodzony 7 października 1978 r.Wzrost: 201 cmWaga: 92 kgPozycja: skrzydłowyKsywka: "Hiszpan”Rekord strzelecki: 29 pkt. w I -ligowym meczu Polonii z SKK SzczecinKluby: Stal Stalowa Wola (1992 -2000), Polonia Przemyśl (2000- ?) NORBERT ZIĘTAL
Rozmowa z DANIELEM NIEMCEM, koszykarzem II-ligowej Polonii Przemyśl, przeprowadzona przed meczem z AZS Radom.

-Co się z panem działo przez kilka ostatnich miesięcy?

- Na początku sierpnia ubiegłego roku przeprowadzono mi w Piekarach Śląskich rekonstrukcję więzadeł krzyżowych prawego kolana. Przez miesiąc nosiłem gips, potem przechodziłem rehabilitację w Stalowej Woli i w sanatorium "Plon" w Polańczyku. Najpierw trenowałem z kolegą, od listopada z drużyną. Rozegrałem trzy mecze w przemyskiej Amatorskiej Lidze Basketu, a po 11 miesiącach przerwy wystąpiłem w mistrzowskim, zwycięskim meczu w Dąbrowie Górniczej, zdobywając 13 punktów.

- W trakcie rehabilitacji Polonia miała z panem kontakt, czy zupełnie zapomniała?

- W pewnym stopniu klub mi pomógł -zapłacił za badania rezonansowe, ale część kosztów pokryłem we własnym zakresie. Chciałem bowiem jak najszybciej odzyskać pełną sprawność i wrócić do koszykówki.

- Już wszystko w porządku z kolanem?

-Na pewno jest lepiej, niż rok wcześniej, kiedy miałem usuniętą łękotkę. Ćwiczę i gram jeszcze ze stabilizatorem, który załatwił mi klubowy masażysta Marek Piwko. Ale ciągle jeszcze muszę uważać.

-Miał pan tremę przed ponownym występem przed przemyską widownią po prawie rocznej przerwie?

-Trochę tak. Fajnie jednak było wrócić do zespołu, zagrać dla siebie i kibiców.

- Jest pan zadowolony z niego?

-Gdyby wpadło do kosza kilka rzutów, które oddałem, byłbym. Najważniejsze, że wygraliśmy (84:78 ze Startem II Lublin - przyp. redakcja).

- Jest pan synem znanego nie tylko w naszym regionie byłego piłkarza Wojciecha Niemca, wychowanka Polonii Przemyśl, później zawodnika Stali Mielec, Zawiszy Bydgoszcz, Legii Warszawa i Stali Stalowa Wola, reprezentanta Polski młodzieżowców.

Jak to się stało, że nie trafił pan do futbolu?
- A ja właśnie najpierw uprawiałem piłkę nożną w trampkarzach i juniorach Stali Stalowa Wola. Ale potem mama zaprowadziła mnie na trening koszykówki do pana Pamuły i już zostałem przy tej dyscyplinie, która mi się bardzo spodobała. Mój, stosunkowo wysoki, wzrost nie miał tu znaczenia. Gdybym był niższy, to pewnie występowałbym na pozycji rozgrywającego.

- Czy tata wywarł jakiś wpływ na przebieg pańskiej kariery?

- Autorytetem, zwłaszcza w sprawach sportowych, jest na pewno. Będąc chłopcem, chciałem koniecznie grać w piłkę nożną, bo tata w nią grał, a potem trenował. Był i jest dla mnie wzorem. Mogę z nim porozmawiać o sporcie, może mi coś podpowiedzieć. Mamy w rodzinie wspólne zainteresowania, bo sport uprawiała także moja siostra.

- W 1996 roku wspólnie z kolegami ze Stali Stalowa Wola, którą trenował Leszek Karczmarski, zdobył pan w Sosnowcu wicemistrzostwo Polski juniorów. Kto najwyżej zaszedł z waszej "paczki"?

- Myślę, że Rafał Partyka, który grał w Albie Chorzów, a teraz w I-ligowym Baskecie Kwidzyń i jest chwalony. Uważam, że spore postępy poczynił także Marcin Rzegocki, który pozostał w Stali.

-Ulubiona pozycja rzutowa?

-Nie mam jakiejś specjalnej, ale zdecydowanie wolę za "trzy". Niestety, z różnym efektem.

-W czym widzi pan jeszcze mankamenty w swej grze?

- Prawda jest taka, że ze względu na kontuzję nie jestem w pełni przygotowany do sezonu. Brakuje mi jeszcze siły, trochę mnie "zatyka" na boisku. Wierzę jednak, że z każdym meczem będzie lepiej. Oczywiście, czeka mnie sporo pracy.

- Wygraliście ostatnio pod rząd cztery mecze, do czego dwukrotnie przyczynił się także pan. Stać Polonię na miejsce w pierwszej "szóstce" na mecie rozgrywek?

- W moim odczuciu możemy się znaleźć nawet w "czwórce", jeśli nie stracimy głupio punktów, jak w pierwszej rundzie. A już zupełnie fajnie byłoby powalczyć o awans, chociaż o tym nikt, na razie, nawet nie myśli.

- Czego życzyć panu w nowym roku?

- Przede wszystkim, abym doszedł do pełnej sprawności fizycznej, aby obyło się bez urazów. Z ich powodu miałem dwa ostatnie sezony chude i już czas na lepsze. Wróciłem do drużyny, żeby pomóc kolegom. W piątkę -szóstkę ciężko im było wygrywać. Teraz jest dobrze, a powinno być jeszcze lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24