Chcę w finale pojechać na maksa!

- Jakie masz plany na finał?

- Niczego nie planuję. Chce tylko zdobyć, jak najwięcej punktów i zająć, jak najwyższą pozycję. Postaram się pojechać na maksimum swoich możliwości.

- Gdybym była na twoim miejscu, to po cichu marzyłbym o medalu...

- Oczywiście, że marzy mi się sprawienie niespodzianki i tym samym sprawienie psikusa faworytom, ale takie same marzenia będą mieli moi rywale. Skoncentruję się mocno i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie mogę niczego obiecać, ani sobie ani kibicom, pod to, że będę się starał.

- Od jakiegoś czasu nie masz dobrej passy, można nawet powiedzieć, że idzie co kiepsko. Co się stało?

- Po zupełnie dobrym początku, w trakcie sezonu pogubiłem się. Dlaczego? Szukam odpowiedzi i przyczyn zarówno u siebie, bo na pewno problem także tkwi we mnie, dużo jest w tym mojej winy, jak i w sprzęcie. Próbujemy z moim mechanikiem dociec, co może złego dziać się w moich motorach. Mam nadzieję, że wkrótce ten kryzys będę miał już za sobą i będzie tylko lepiej.

- Nikt by nie miał nic przeciwko temu, ty pewnie też, abyś się przełamał podczas czwartkowego finału...

- To jedno z moich ważniejszych życzeń.

- Za faworyta numer 1 do tytułu mistrzowskiego uchodzi Karol Ząbik, którego pokonałeś w tym roku i to na torze w Toruniu...

- Wystartuje cała czołówka polskich juniorów, wszyscy najlepsi. Mam nadzieję, że na swoim torze powalczę z nimi.

- Tamten sezon zakończyłeś dwoma złotymi medalami...

- W jednym miałem mały udział, bo byłem rezerwowym. W tym roku mam jedyną szansę na medal, choć może uda nam się jeszcze awansować do finału młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski. Ponieważ w tym roku kończę wiek młodzieżowca, to jest moja pierwsza - bo debiutuję w finale MIMP - i ostatnia szansa na medal w tej imprezie.

- Masz tremę?

- Przed każdymi zawodami mam tremę. Pewnie tak samo jak moi starsi i młodsi koledzy z toru...