Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopak z Przemyśla rzucił gola słynnej Barcelonie

Łukasz Pado
IHF
Sydney Uniwersity Handball Club zajął 4 miejsce w Klubowych MŚ w Katarze. W ekipie z Australii zagrał m.in. Mateusz Kroczek z Czuwaju Przemyśl.

Graczy z antypodów wyprzedziły jedynie europejskie potęgi Füchse Berlin, MKB Veszprem i FC Barcelona. Dla klubu z Sydney było to historyczne wydarzenie, gdyż po raz pierwszy od kilku lat wygrali mecz w tych zawodach, na inaugurację pokonując ubiegłorocznego finalistę, katarski Al-Saad 21:20. W półfinale trafili jednak na węgierski Veszprem (porażka 17:29), a w meczu o 3. miejsce na Barcelonę (20:30).

Tegoroczny Super Globe był wyjątkowy dla Mateusza Kroczka, który znalazł się w składzie zespołu z Australii. Skrzydłowy Czuwaju kilka miesięcy temu odpowiedział na apel Sydney Uni. HC, który szukał w Europie zawodników na ten turniej.
- Mateusz to świetny chłopak, dlatego zaprosiliśmy go do gry - mówi Adam Molenda, pochodzący z Radomia trener drużyny z antypodów, który nie jest jedynym Polakiem w klubie. W zespole gra były zawodnik Wisły Sandomierz Tomasz Solarski.

Do zobaczenia za rok

Kroczek zagrał we wszystkich 3 meczach. Rzucał za każdym razem bramkę. - Mateusz nie rzucał dużo bramek, bo my mało gramy skrzydłami, ale nie mogę powiedzieć, że jestem z niego zadowolony, bo jestem bardzo zadowolony - dodaje Molenda. - Wykonywał niesamowitą robotę w obronie. Nie przypominam sobie, żeby z jego strony padła choć jedna bramka ze skrzydła. Chyba że graliśmy w osłabieniu. Do tego zanotował wiele przechwytów. Do zespołu wpasował się rewelacyjnie, choć odbył tylko jeden trening. Zasługuje na grę z najlepszymi. Jak za rok nic nam nie przeszkodzi, to chcielibyśmy, aby znów z nami zagrał na Super Globe.

- Tylko mogłem pomarzyć o takim scenariuszu tego turnieju. Historyczne zwycięstwo dla Sydney, a potem dwa mecze z najlepszymi drużynami ubiegłego sezonu na świecie. Rzuciłem bramkę w meczu z Barceloną! To coś niesamowitego - mówi Mateusz, który bardzo szybko wpasował się w zespół. - Z tym nie było problemu, bo dobrze mówię po angielsku, a tam są zawodnicy z siedmiu krajów.

Po meczu o 3. miejsce polską ekipę w drużynie z Sydney odwiedził Kamil Syprzak, który reprezentuje barwy Barcelony. - Ucieszył się, że może z kimś pogadać po polsku - dodaje Kroczek. - To fajny chłopak. Nie ma się za gwiazdę.

Morderczy klimat

O ile Mateuszowi przypadła do gustu drużyna, o tyle dał mu w kość katarski klimat. - Tam jest 50 stopni ciepła, jak wyszedłem z lotniska, to myślałem, że jestem w saunie - relacjonuje.

- W Katarze w ciągu dnia ludzie nie chodzą po ulicach, tylko chowają się do klimatyzowanych pomieszczeń. Jest też pełno piasku, jak ktoś zostawi samochód na zewnątrz, to po kilku godzinach wygląda jakby stał tam rok. Najgorsza jest jednak przepaść jaka dzieli bogatych i biednych. Chyba nie dałbym się przekonać na mieszkanie tam.

Mateusz zdradził, że turniej obserwowało kilku agentów z europejskich klubów, którzy zagadnęli również jego. - Mam kontakt, ale oznajmiłem, że do końca sezonu nie ruszę się z Przemyśla - dodał zawodnik, który za ponad miesiąc bierze ślub, a w podróż poślubną wybierze się do… Australii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24