Ci posłowie z Podkarpacia na Wiejską nie wrócą. Przegrali wybory

Listę podkarpackich posłów, którzy nie zdobyli mandatu otwiera Jan Bury, szef podkarpackich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bury był posłem o bardzo długim stażu, w Sejmie zasiadał przez sześć kadencji, był też członkiem Krajowej Rady Sądownictwa z ramienia Sejmu.

Tym razem się nie udało, mimo bardzo intensywnej kampanii wyborczej i faktu, że był „jedynką” listy rzeszowsko-tarnobrzeskiej. Wpływ na decyzję wyborców miały zapewne kłopoty Burego z wymiarem sprawiedliwości. Jego nazwisko przewija się w tzw. aferze podkarpackiej, a prokuratura chce mu postawić zarzuty. Teraz już będzie mogła, bo przestaje go chronić immunitet.

Z Sejmem pożegnał się też kolega partyjny Burego, poseł Dariusz Dziadzio. Zasłynął z awantury, którą pod wpływem alkoholu wszczął z policjantami. Skruszony Dziadzio zadeklarował, że rezygnuje ze startu w wyborach. Słowa nie dotrzymał, tłumacząc się, że „nie jestem święty”. Wyborcy jednak mu nie zaufali. PSL, które miało trzech posłów z Podkarpacia, teraz będzie reprezentować tylko jeden - Mieczysław Kasprzak.

Kolejny wielki przegrany to Tomasz Kamiński, szef zarządu wojewódzkiego SLD. Startował z listy Zjednoczonej Lewicy. Kamiński był w Sejmie przez dwie kadencje, w ostatniej jako jedyny poseł SLD z Podkarpacia. Teraz nie będzie ani jednego z całej Polski. Lewica nie przekroczyła progu wyborczego i nie weszła do Sejmu.

Jedynym posłem minionej kadencji z PiS, który nie wszedł do Sejmu jest Antoni Błądek, choć startował z wysokiego trzeciego miejsca. Był posłem przez dwie kadencje.

Najwięcej posłów utraciła Platforma Obywatelska. Miała siedmiu posłów, teraz tylko czterech. Wyborcy nie zaufali już Renacie Butryn, Mirosławowi Plucie i Piotrowi Tomańskiemu.