Zastępca kierownika do spraw przewozów w MPK Rzeszów pozostaje zawieszony od grudnia. Taką decyzję podjął prezes firmy Marek Filip w odpowiedzi na skargi ze strony kierowców. Zdecydowała sytuacja, w której mężczyzna miał nakrzyczeć na kobietę kierowcę, kiedy ta po reanimacji pasażera roztrzęsiona wróciła do bazy.
Prezesowi i dziennikarzom poskarżyli się wówczas na mężczyznę także inni kierowcy, którzy przekonują, że od dawna nie mogą się z nim dogadać. Prezes Filip zapowiedział, że kierownik nie wróci już na swoje stanowisko. Jak ustaliliśmy wczoraj, w MPK przygotowano już dla niego nowe zajęcie.
- Ma się zajmować windykacją zaległych należności za jazdę bez biletu. Dla nas to dobre wyjście, bo skoro jest fachowcem, przyda się firmie. Ale ponieważ nie potrafi współpracować z ludźmi, nie powinien mieć dłużej do czynienia kierowcami. Zresztą odkąd go nie ma, atmosfera w pracy jest znacznie lepsza, ludzie mówią, że odżyli - mówi jeden ze związkowców z MPK.
Prezes Filip informacji o nowym stanowisku nie potwierdza, bo jak mówi, media nie są odpowiednim miejscem na takie deklaracje. - Na razie ten pan jest na zwolnieniu chorobowym. Kiedy wróci, będę z nim rozmawiał na temat przyszłości. Mogę tylko powiedzieć, że do kierowania ludźmi nie wróci - mówi prezes Filip.
Zastępca kierownika powidział nam wczoraj, że o szykowanej zmianie stanowiska nikt go nie informował. - Nie widzę do tego podstaw. Jestem po wypadku w górach, we wtorek zdjąłem z nogi gips. Chcę jak najszybciej wrócić do pracy i wspólnie z prawnikiem walczyć o swoje dobre imię - mówi mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?