Altvater wygrał przetarg ogłoszony przez miasto na selektywną zbiórkę odpadów. Umowa podpisana z miastem obowiązuje przez dziesięć lat. Magistrat nie musi za akcję płacić ani złotówki.
Ćródłami dochodów Altvatera będą wpływy od firm przyjmujących surowce wtórne (30 proc) i od Zakładu Utylizacji Odpadów za podczyszczanie śmieci (70 proc.). Dodatkowo firma będzie dostawać dopłaty z tzw. organizacji odzysku. Takich organizacji jest w kraju ponad 50, a Altvater podpisze umowę z jedną z nich - z Rekopolem.
Mimo to spółka nie jest zadowolona. - Dziś nie stanęlibyśmy do przetargu, bo przez kilka lat będzie to działalność deficytowa. Szacujemy, że w pierwszym roku na selektywnej zbiórce odpadów stracimy 130-150 tys. zł - mówi Jan Tomaszewski, prezes PGK - Altvater. - Organizacji odzysku jest bowiem za dużo i przez to np. dopłaty do tony plastiku zmniejszyły się z 1,3 tys. zł do 300 zł. Żeby recykling był opłacalny, powinno pozostać cztery - pięć organizacji. Surowców wtórnych jest też wciąż za mało.
Brakuje miejsca
Od wczoraj PGK ustawia na osiedlach Górczyn i Staszica tzw. gniazda śmietnikowe, w których będą pojemniki na papier, szkło i plastiki. Gniazd będzie 120. Choć umowa zakłada ustawienie ich do września przyszłego roku, Altvater chce je postawić do marca. - Mamy problem z wyznaczeniem przez spółdzielnie mieszkaniowe miejsc na ustawienie pojemników - mówi Wiesław Przypis, wiceprezes Altvatera.
- Wyznaczyliśmy już lokalizację gniazd śmietnikowych - mówi Ryszard Marczyk, prezes spółdzielni Dolinki. - Pojemniki staną w miejscach, gdzie stawialiśmy stare kosze. Gdyby jednak miało stanąć ich więcej, niż do tej pory, nie będziemy mieli miejsca - mówi Bernard Trafis, wiceprezes spółdzielni Staszica. Najgorzej jest w śródmieściu, gdzie pojemniki będą musiały stać na trawnikach lub chodnikach.
Promocja i edukacja
PGK ruszy wkrótce z wielką kampanią promocyjną. Do każdego domu trafi ulotka nakłaniająca do selekcji odpadów. Jeden z tramwajów MZK będzie miał namalowaną reklamę akcji. Altvater uruchomi też stronę w internecie, a już działa ,,Zielony telefon’’, gdzie pod nr 733 56 05 można się dowiedzieć wszystkiego o selektywnej zbiórce odpadów. Firma zorganizuje też konkursy ekologiczne w szkołach i będzie co trzy miesiące przekazywać mediom informacje o przebiegu akcji. - Najbardziej zależy nam na edukacji młodzieży. Żeby selektywna zbiórka odpadów rozkręciła się na dobre, potrzeba 3-5 lat - mówi J. Tomaszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?