Co dalej z procesem byłego marszałka podkarpackiego w Przemyślu? Sprawa ciągnie się już 5 lat

Od zaświadczenia lekarskiego uzależnione było ewentualne kolejne przesunięcie daty rozpoczęcia procesu byłego marszałka podkarpackiego i dwóch innych oskarżonych.

Jednak takie zaświadczenie mogło zostać wysłane pocztą. Jeżeli z datą nadania 13 grudnia trafi do sądu, również będzie musiało być uwzględnione.

Jeżeli zaświadczenie lekarskie nie wpłynie, to sąd powoła biegłych, którzy orzekną, czy Mirosław K. może się już stawić przed sądem.

Sprawa byłego marszałka podkarpackiego ciągnie się już prawie 5 lat. W lutym 2013 r., gdy Mirosław K. był na prywatnej wycieczce w Brazylii, do jego biura i domu wkroczyli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dwa miesiące później został zatrzymany, a następnie zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego. Obecnie odpowiada z wolnej stopy.

Akt oskarżenia w jego sprawie Prokuratura Regionalna w Lublinie przesłała do sądu w kwietniu 2015 r. Proces jednak nie może się rozpocząć. Najpierw sprawa wędrowała pomiędzy sądami.
Gdy wreszcie wydawało się, że proces ruszy przez Sądem Rejonowym w Przemyślu, okazało się, że były marszałek ma problemy zdrowotne.

Byłemu marszałkowi Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła 16 zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą przyjmowania łapówek w latach 2008-2013, czyli gdy był wojewodą, a później marszałkiem podkarpackim. Jest też inny rodzaj zarzutów. Chodzi o
molestowanie i gwałt na urzędniczce starostwa powiatowego w Lubaczowie. Ta sprawa dotyczy wcześniejszego okresu, gdy Mirosław K. był pracownikiem tego urzędu. Później, według ustaleń śledztwa, za seks miał załatwić pracę oraz pomóc w uzyskaniu prawa jazdy.

Byłemu marszałkowi podkarpackiemu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.

ZOBACZ TEŻ: Były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztof S. odpowiada przed sądem w Rzeszowie