Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co, jeśli pomylę kroki w polonezie? Największe zmartwienia przed studniówką...

pmarkocki
Na balu maturalnym chcemy wyglądać jak najlepiej.
Na balu maturalnym chcemy wyglądać jak najlepiej. fot. Dariusz Danek
Kto ze mną pójdzie? Jak poprosić tę laskę, by mi towarzyszyła? Czy nie wystawi mnie w ostatniej chwili? Czy zmieszczę się w sukience? Co zrobię, gdy potknę się w tańcu? Te pytania przed studniówką pohukują w głowie niejednego nastolatka.

- Koleżanka opowiadała mi, że spóźniła się na swoją studniówkę niemal o godzinę, bo czekała na partnera, który i tak się nie pojawił - wspomina Marta.

- Gdy w końcu dotarła na miejsce, okazało się, że przy stoliku zabrakło dla niej miejsca. Przez wielką salę niosło się "Są jeszcze wolne krzesła? Dwa? Nie - Kamila przyszła sama". Można sobie tylko wyobrazić, co wtedy czuła.

Dziewczyna dodaje, że opowieść koleżanki tak zapadła jej w pamięć, że przed swoją studniówką myślała tylko o tym, by jej towarzysz w ostatniej chwili nie zmienił zdania.

- Moim zdaniem Kamila zrobiła błąd, bo zaprosiła na bal faceta poznanego dwa czy trzy tygodnie wcześniej na dyskotece. Ne miał skrupułów, by ją wystawić z błahego powodu i jeszcze nie poinformować o tym na czas.

- Ja poszłam z sąsiadem, którego znałam niemal od urodzenia, więc teoretycznie byłam w bardziej komfortowej sytuacji, ale i tak się stresowałam - przyznaje Marta i dodaje, że niepotrzebnie, bo jej partner okazał się solidny, a do tego świetnie tańczył.
Co jeszcze martwi nastolatków w związku ze studniówką?

- Odwieczny problem to kreacja - mówi z uśmiechem Iwona Rychla, mama dwóch dorosłych już dziewczyn.

- Obie moje córki przeszły wszystkie sklepy i galerie handlowe wzdłuż i wszerz, by znaleźć idealne sukienki. Potem były nerwy, czy żadna koleżanka nie wystąpi w takim samym stroju. Do tego przez ostatnie tygodnie przed balem prawie nie jadły, bo przecież muszą się dopiąć w tych super-ciuchach.

Kobieta dodaje jednak, że całkowicie rozumie takie podekscytowanie studniówkowym strojem.

- Sama też przez wiele godzin debatowałam z ciocią, która była krawcową, jak ma wyglądać moja sukienka. Potem były przymiarki, poprawki i płacz, bo mama się nie zgodziła, by dół był tak krótki, jak ja chciałam. W końcu ją przekonałam i miałam naprawdę świetna kieckę. To był 1978 rok - wspomina pani Iwona.

Gdy jest już partner i sukienka, pora na najważniejszy taniec tego szczególnego wieczoru. I tu dla wielu kolejny stres.

- Rzecz dotyczyła studniówki mojego chłopaka, który został wytypowany do jednej z pierwszych par do poloneza - mówi Marlena. - Oczywiście, zgodziłam się mu towarzyszyć, choć niechętnie, bo nie jestem dobra w takim publicznym paradowaniu do linijki.

Dziewczyna przyznaje, że na próbach było więcej śmiechu niż ćwiczeń, więc przed samym balem nerwy prawie ją pożarły.

- Na szczęście, poszło nam nie gorzej niż innym. A kroki pomyliliśmy chyba tylko raz - wspomina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24