Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co piąty 15-latek to sprawca cyberprzemocy

Rozmawiała Beata Terczyńska
Kontrola korzystania z sieci ma sens u dziecka w wieku przedszkolnymi w początkowych klasach szkoły podstawowej.
Kontrola korzystania z sieci ma sens u dziecka w wieku przedszkolnymi w początkowych klasach szkoły podstawowej. KRYSTYNA BARANOWSKA
Rozmowa z dr. JACKIEM PYŻALSKIM, pedagogiem, prorektorem WSP w Łodzi

Cyberprzemoc (agresja elektroniczna) to stosowanie przemocy poprzez: prześladowanie, zastraszanie, nękanie, wyśmiewanie innych osób z wykorzystaniem Internetu i narzędzi elektronicznych, takich jak: SMS, e-mail, witryny internetowe, fora dyskusyjne w Internecie i inne (Wikipedia).

- Pozwolić, aby dziecko istniało na portalach społecznościowych typu Nasza Klasa czy Facebook?
- Kierowałbym się prawem. Facebook oficjalnie ustala granicę 13. roku życia. Natomiast w późniejszym wieku - właściwie dlaczego nie? Oczywiście, interesowałbym się działaniami nastolatka.

- Dzieci często wrzucają na te portale prywatne zdjęcia.
- Uważałbym jakie, bo prywatne zdjęcie nierówne prywatnemu zdjęciu. Fotka, na której dziecko siedzi i widać wnętrze domu, może być podpowiedzią dla złodzieja, co ze środka da się wynieść. Natomiast 20 młodych ludzi kopiących piłkę na boisku, widocznych z daleka - niby prywatne, a bezpieczne. Budziłbym więc w dziecku refleksję, co wrzucać do Internetu, a czego nie. Co ciekawe, w Ameryce zrobiono badania tysiąca profili dzieci i dorosłych na MySpace pod kątem tego, kto ujawnia dane osobowe typu adres, telefon itp. Okazało się, że nastolati były rozsądniejsze pod tym względem, niż dorośli.
- Wielu dorosłych widzi w sieci tylko zło czyhające na dzieci.
- Wszystkie badania, które znam, pokazują, że znacząca większość młodych ludzi, bo powyżej 90 procent, nie robi nic złego w Internecie. Tymczasem wielu dorosłych jest przekonanych, że powszechnym zajęciem młodych ludzi jest poszukiwanie nieznajomych, nawiązywanie z nimi znajomości, randkowanie i spotykanie się w realu. To dotyczy poniżej 7 proc. młodych Europejczyków. Nie warto, oczywiście, bagatelizować zagrożeń, bo one bywają. Potrzeba jednak rzetelnej wiedzy na temat rzeczywistej ich skali. Paniczna fobia przed nowymi mediami niczemu nie służy.

- Da się dziś kontrolować poczynania nastolatków w sieci?
- Łudzi się ten, kto uważa, że kontrolą okiełzna sprawę. Kontrola ma sens u dziecka w wieku przedszkolnym i w początkowych klasach szkoły podstawowej. Niektórzy rodzice stawiają komputer w widocznym, a nie ustronnym miejscu w domu. Ale nie da się sprawdzać nastolatków, którzy w kieszeni mają telefon z dostępem do Internetu albo kolegów z mobilnym Internetem.
- Jaka jest skala cyberprzemocy? Badał to ktoś?
- Robiłem badania na ponad 2 tys. gimnazjalistów, które pokazały, że sprawców dość poważnych zachowań, dziejących się regularnie, przez dłuższy czas, a nie banalnego złego komentarza w Internecie, jest ok. 20 proc., czyli co piąty 15-latek. Ofiar - ok. 7 proc., natomiast 6,5 proc. stanowią osoby, które wcielają się w tę i w tę rolę, czyli same doświadczają cyberprzemocy i jednocześnie sami komuś to robią. Czy skala jest duża? Na pewno na tyle duża, że nie możemy powiedzieć o zjawisku - marginalne. Chociaż od razu należy skontrować, że kiedy przyglądamy się statystykom tradycyjnej agresji rówieśniczej - jest jej więcej.

- Konsekwencje agresji w sieci?
- Bardzo podobne jak tradycyjnej przemocy rówieśniczej. Bardzo często zdarza się tak, że ci sami młodzi ludzie, którzy stosują agresję twarzą w twarz, jednocześnie korzystają z nowych mediów, żeby ją wzmocnić. Tak samo często ofiarą cyberprzemocy jest ten sam młody człowiek, który doświadcza agresji od kolegów w szkole, polegającej na wyzywaniu, biciu, popychaniu, obrażaniu... Konsekwencji jest wiele: zaburzenia depresyjne i psychosomatyczne, czyli bóle głowy, brzucha wiążące się ze strachem przed pójściem do szkoły.

- Konsekwencje cyberprzemocy nie są groźniejsze przez to, że jeśli ktoś umieści w Internecie film upokarzający kolegę, to większa liczba osób to widzi?
- Takie ekstremalne przykłady agresji elektroniczej są rzadkie. Dużo częściej przyjmuje ona formę np. nieprzyjemnej wymiany zdań na Gadu-Gadu czy SMS-ami, więc nie ma publikacji i tylko zainteresowani widzą całą sprawę. Kiedy wprost zapytałem nauczycieli badanych gimnazjalistów, która agresja jest gorsza, powiedzieli, że jeżeli chodzi o konsekwencje, to elektroniczna, bo się jej boją, nie znają, nie wiedzą, jak to tak naprawdę się przejawia i na czym polega. Z kolei większość uczniów twierdziła, że gorsza jest tradycyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24