Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co piąty uczeń szkoły średniej próbował narkotyków. Rządzi marihuana

al/Ula Sobol
O zagrożeniach związanych z używaniem narkotyków i innych substancji psychoaktywnych warto z dziećmi rozmawiać, jeszcze zanim wejdą w okres nastoletni
O zagrożeniach związanych z używaniem narkotyków i innych substancji psychoaktywnych warto z dziećmi rozmawiać, jeszcze zanim wejdą w okres nastoletni Archiwum
Młodzi ludzie przygody z używkami zaczynają w sposób różny. Jedni sięgają po narkotyki z ciekawości, bo zakazany owoc przecież kusi. Inni próbują dorównać rówieśnikom i zaimponować im, a szpan w towarzystwie jest jak najbardziej na czasie.

Są i tacy, którzy zaczynają brać, bo chcą odreagować, zrelaksować się lub po prostu zapomnieć o otaczających ich problemach. I zaczynają używać niebezpiecznych i szkodliwych substancji psychoaktywnych - alkoholu, narkotyków, dopalaczy.

- Według badań przeprowadzonych przez Krajowe Biuro do spraw Przeciwdziałania Narkomanii najpopularniejszą nielegalną substancją psychoaktywną wśród młodzieży jest marihuana - mówi Katarzyna Woźniak, psycholog, pracująca w Poradni Leczenia Uzależnień oraz w Oddziale Dziennym Terapii Leczenia Uzależnień w SP ZOZ w Brzesku. - Zgodnie z deklaracjami aż 18 proc. uczniów liceów, techników i szkół zawodowych używało środków odurzających w ciągu ostatniego roku. Większość z nich - 88 proc. - wskazało właśnie marihuanę, druga w kolejności była amfetamina (10 proc.) Pozostali uczniowie, którzy mieli styczność z narkotykami, przyznawali się do zażywania m.in. kokainy, haszyszu oraz środków psychodelicznych - wylicza psycholog.

Czasami nawet najwspanialsza rodzina nie gwarantuje, że dziecko nie spróbuje narkotyków.

Szybko wchodzą w życie i...

Z "dobrodziejstwa" narkotyków skorzystali Adrian Tomaka i Krystian Paszkiewicz. Zaczęli palić skręty już wieku 15-16 lat. Potem sięgnęli po amfetaminę, kokainę i heroinę. Nikt z najbliższych przez wiele lat nie zorientował się, że zażywają narkotyki.

- Zacząłem brać dragi z własnej, nieprzymuszonej woli. Na początku sięgnąłem po marihuanę. Nikt mnie do tego nie namawiał i chyba nawet nikt mnie przed skutkami zażywania narkotyków nie ostrzegał. Miałem swoją wiedzę na ich temat. Chyba nawet zdawałem sobie sprawę z zagrożenia, ale mi po prostu po nich było dobrze. Oddalałem się wtedy od rzeczywistości i tak przez osiem lat - opowiada 24-letni dziś Adrian.

Zdawałem sobie sprawę, że jestem chyba uzależniony fizycznie i psychicznie. Czułem się wtedy lepszy od innych, przystojniejszy, zabawniejszy i taki wyższy - wyznaje Adrian Tomaka, który jest dość niskiego wzrostu. - Nie umiałem już funkcjonować, kiedy czegoś nie zażyłem. Byłem niecierpliwy, rozdrażnienie goniło niepokój.

- Spróbowałem z ciekawości, bo chciałem poczuć, jak to jest być na haju. Być na haju to było coś, do czego mnie ciągnęło. Na haju byli moi koledzy, zwłaszcza ci, którzy coś znaczyli w klasie i szkole. Nie liczyło się, kto był kujonem, ale kto jarał. Marihuanę dodawali do papierosów. Palili z lufki, wiadra. Miałem do niej bezproblemowy dostęp. Może tylko trzeba było trochę uważać. Nikt i nic nie mogło wówczas stanąć mi na drodze, aby spróbować tych "wynalazków" - dodaje Krystian Paszkiewicz. - Nawet starzy nie zorientowali się, że coś biorę. Mama czasami pytała tylko, na co wydaję pieniądze, ale zawsze mówiłem, że na jedzenie. A chciało się po paleniu jeść niesamowicie - dodaje Krystian.

- Samemu rodzicowi może być trudno stwierdzić, że dziecko zażywa narkotyki. Chyba że zauważy zachowanie dziecka bardzo odbiegające od normy. Znajdzie akcesoria związane z narkotykami (np. fajki, fifki, folie aluminiowe, małe plastikowe torebki) lub przeczyta SMS bądź e-mail budzący podejrzenia - zauważa Katarzyna Woźniak, psycholog. - Najczęściej jednak sprawa wychodzi na jaw przypadkiem.

- Kontakt z narkotykami może mieć każde dziecko, nastolatek. Niemniej jednak powinny nas zaniepokoić nagłe zmiany w zachowaniu nastolatka, które nasilają się wraz z postępującym procesem uzależniania się. Zwróćmy uwagę na zmiany nastroju, pozorne zmiany temperamentu (nieśmiałe dziecko nagle staje się duszą towarzystwa), utratę apatytu lub wzmożony apetyt, problemy ze snem, brak dbałości o higienę i wygląd, zmianę grupy znajomych, a nawet sposobu ubierania się - wylicza Małgorzata Strzyż-Beściak, psycholog z Rzeszowa.

Jak dodaje psycholog, rozpoznanie bywa trudne, ponieważ inicjacja różnego typu uzależnień przypada zazwyczaj na początek okresu dorastania (11-13 lat), więc objawy zażywania narkotyków mogą być takie same jak symptomy okresu dojrzewania.

- Ważne jest, aby dbać o kontakt ze swoim dzieckiem. Jeśli zetknie się ono z narkotykami, trzeba podejść do sprawy poważnie, ale nie działać histerycznie. Takie zdarzenie nie może zostać potraktowane jako błahostka, z której młody człowiek się wytłumaczy i o której natychmiast zapomnimy - radzi Katarzyna Woźniak.

- Trzeba to spokojnie omówić, określić konsekwencje, dobrze też jest odwiedzić poradnię terapii uzależnień - nie za karę i nie dlatego, że młody człowiek potrzebuje leczenia, ale dlatego, że tam pracują fachowcy, którzy pomogą ocenić sytuację, zarówno rodzicom, jak i dziecku. Specjalista doradzi, jak się zachować, na co zwracać uwagę, jeśli będzie taka potrzeba - wskaże testy, w które warto się zaopatrzyć. Pomoże też ustalić, jakie konsekwencje swojej nieodpowiedzialności powinno ponieść dziecko, tak aby były one adekwatne do zaistniałej sytuacji.

Narkomania w "dobrych rodzinach"

Adrian i Krystian nie pochodzą z patologicznych rodzin. Rodzice na dobrych stanowiskach zawsze troszczyli się, aby chłopcy mieli firmowe ubrania, nie chodzili głodni oraz zapewniali im dodatkowe zajęcia i atrakcje. - Nawet najszacowniejsza rodzina nie gwarantuje, że dziecko nie spróbuje narkotyków. Ale właśnie od tego, jaka to jest rodzina, zależy, czy dziecko nie wpadnie w nałóg - podkreśla Małgorzata Strzyż--Beściak.

- Trzeba spędzać z dziećmi wolny czas. W każdym wieku muszą czuć, że mają w rodzicach oparcie i mogą się do nich zwrócić o pomoc ze wszystkimi problemami. Dzieciom trzeba także jasno wytyczać granice - radzi Katarzyna Woźniak.

- Owszem, ja miałem rodziców, ale czasami wydawało mi się, że się mną w ogóle nie interesują. Nie obchodziło ich, jak spędzam wolny czas, jakich mam przyjaciół czy jakie zainteresowania. Dla nich było tylko ważne, abym przechodził z klasy do klasy - wspomina Adrian. - Czasami tylko ojciec rzucił hasło: "nie wolno brać narkotyków". - Moja matka dopytywała, na co wydaję kieszonkowe. Ale jak się skończyło, szedłem do ojca i dostawałem drugie. Rodzice nie rozmawiali o tym ze sobą. A jak brakowało, to byli babcia, dziadek.

Krystian na eksperymentach poprzestał, Adrian się uzależnił. Z nałogu wyszedł dzięki opiece poradni terapii uzależnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24