Zaginęła osiem miesięcy temu. Niedawno jej szczątki znaleziono w żołnierskim grobie z II wojny światowej. Została prawdopodobnie zamordowana. Komu wadziła wędrująca nocą po mieście 65-letnia kobieta?
O tym, że płyta na jednym z grobów na cmentarzu ofiar terroru hitlerowskiego w Warzycach k. Jasła jest uszkodzona, zgłosił mieszkaniec Rzeszowa. Od czasu do czasu jeździ tam zapalić znicz na grobie krewnego kolegi, który mieszka na drugim końcu Polski.
Ostatnio przyjechał 5 listopada. Oburzony poszedł do proboszcza warzyckiej parafii. Stamtąd zadzwonił do wójta gminy Jasło, bo nekropolia jest pod opieką gminy. Po kilku dniach urzędnicy postanowili sprawdzić grób. Jedna z trzech masywnych płyt była uszkodzona. Kiedy ją nieco odsunęli, zauważyli świeżo rozkruszoną ziemię. Wezwali policję.
Zdjęto płytę. Z ziemi wystawała kość. Po wierzchnią warstwą odkryto ludzkie szczątki. Nie mogły pochodzić z II wojny światowej. Prokurator zlecił zbadanie w zakładzie medycyny sądowej w Krakowie. Wstępna ekspertyza - to była kobieta, przyczyna śmierci na razie nieznana.
Poszli śladem domysłów
Znalezione szczątki miały być pochowane jako NN, na koszt gminy. Rano, tuż przed pogrzebem, pochówek wstrzymano.
Policja skojarzyła ten fakt z zaginięciem jaślanki Bronisławy Racławskiej. Była poszukiwana od 25 marca przez rodzinę i policję. Rodzina potwierdziła, że znalezione ze zwłokami ubrania to te, w których kobieta wyszła z domu przed zaginięciem. Czy jest to ciało Bronisławy, ostatecznie potwierdzą badania DNA, ale na wyniki trzeba jeszcze poczekać.
- Dwadzieścia lat pracuję w jasielskiej prokuraturze i jeszcze takiego makabrycznego odkrycia nie było - przyznaje Grażyna Krzyżanowska, prokurator prowadzący sprawę. - To spokojne miasteczko. Jak wszędzie i tu jest jakaś przestępczość. Morderstwa też się zdarzają. Ale takiej sprawy z ukryciem zwłok nie było nigdy.
Śledczy mają już poszlaki. - Sprawdzamy co najmniej cztery wersje wydarzeń - zdradza pani prokurator.
Ludzie ją znali
[obrazek3] Rodzina Bronisławy Racławskiej rozwieszała plakaty ze zdjęciem zaginionej, szukała pomocy u jasnowidza. Do końca wierzyła, że się odnajdzie. (fot. ARCHIWUM RODZINNE)Wszyscy na osiedlu znali panią Bronisławę, przynajmniej z widzenia.
- Czasem nawet kilka razy dziennie widziałem ją, jak szła z mężem do garażu albo sklepu - mówi pan Stanisław, sąsiad z osiedla na którym mieszkała zaginiona Bronisława. - Pewnego dnia przychodzę wieczorem do domu, a tu żona mnie pyta: wiesz, że Racławska się znalazła? Do głowy mi nie przyszło, że w ten sposób. Byłem w szoku.
- To straszne. W naszym mieście taka makabra - kręci głową inny sąsiad, pan Czesław.
Nocami penetrowała miasto
Widok pani Bronisławy o trzeciej nad ranem nie dziwił policjantów. Miała swoje niecodzienne zwyczaje - nocne wędrówki po zakamarkach miasta. W nocy, kiedy zaginęła, też ją widzieli.
25 marca w Wielkanoc swoim zwyczajem pani Bronisława wyszła na miasto. Zawsze po nocnych eskapadach wracała do domu, przebierała się i najczęściej szła na szóstą do kościoła. Tego dnia tam nie dotarła. Do domu też nie wróciła. O dziewiątej rozpoczęły się poszukiwania.
Był nawet jasnowidz
Jeśli coś wiesz…
Policja poszukuje informacji o okolicznościach śmierci mieszkanki Jasła. Jeśli ktoś ma wiedzę na ten temat lub inne informacje, które mogą pomóc w ujęciu zabójcy, proszony jest o kontakt pod numerem tel. 997 lub 017 858-23-27.
Można też przesłać e-maila: [email protected]
- Sprawdziliśmy dworce, pustostany w mieście i okolicy, studnie, studzienki, kontenery - wylicza nadkomisarz Mariusz Skiba, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie.
Do policjantów docierały sygnały, że kobietę widziano na dworcu PKS. Przepytali kierowców. I nic. Przeszukano brzegi Wisłoki i Ropy. Dalej nic. Rodzina szukała pomocy u jasnowidza. Wskazał kilka miejsc. Te też sprawdzili. Bez skutku.
- Sprowadziliśmy specjalnie wyszkolonego psa do odnajdywania zwłok z Krakowa - mówi Skiba. I znów bez rezultatu.
Rodzina zwróciła się do jaślan. Zdeklarowała 10 tys. zł nagrody za pomoc w odnalezieniu kobiety. Były zgłoszenia, ale żadne się nie potwierdziły.
Czego świadkiem była pani Bronisława?
Kto ukrył ciało Bronisławy w żołnierskim grobie? Czy dlatego zginęła, że była świadkiem jakiegoś przestępstwa?
Kilka dni przed Wielkanocą było włamanie do sklepu mięsnego przy ul. Baczyńskiego. Wybita szyba, para wynosząca pojemnik z wędlinami. Złodzieje na widok radiowozu rzucili się do ucieczki. Kobietę zatrzymano. Na drugi dzień rano mężczyzna sam zgłosił się na policję.
Owo włamanie widziała pani Bronisława, ale nie przesłuchiwano jej w charakterze świadka. Nie było potrzeby, bo wszystko było jasne. Feralnej nocy, 25 marca, w policyjnych nie ma niczego, co można by powiązać z zaginięciem kobiety.
Morderca pochował ją w grobie żołnierza
Cmentarz, na którym dokonano szokującego odkrycia, położony jest 5 km od domu zaginionej. Teoretycznie mogła tam dotrzeć sama. Ale po co? A może ktoś ją tam podwiózł? Ale po co?
Płyta na grobie jest ciężka. Jedna osoba nie dałaby rady jej zdjąć i położyć z powrotem. Jeśli została zamordowana, to czy na cmentarzu w Warzycach? A może jeszcze w Jaśle i dopiero stąd morderca przewiózł zwłoki i ukrył w grobie żołnierza z II wojny światowej? Pewnie liczył, na to, że rzadko odwiedzany cmentarz to dobre miejsce na ukrycie zwłok. Przeliczył się.
Śledztwo trwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]