Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobi syndyk Autosanu?

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Dziś do Autosanu ma przyjechać Ludwik Noworolski, którego sąd wyznaczył na syndyka. - Nie znam szczegółowo sytuacji Autosanu - mówi. Pierwsze kroki to zrobienie inwentaryzacji, rozeznanie, co do majątku i możliwości kontynuowania produkcji oraz ustalenie najpilniejszych działań.

Noworolski ma 13-letnie doświadczenie jako syndyk, aktualnie prowadzi upadłość fabryki maszyn w Leżajsku. We wtorek najpierw odbierze postanowienie z krośnieńskiego sądu.

- Potem przedstawię się zarządowi Autosanu i obejmę zarząd nam majątkiem - zapowiada.

W poniedziałek Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego w Krośnie ogłosił upadłość likwidacyjną Autosanu. Takiego finału można było się spodziewać, po tym, jak dwa tygodnie temu zarząd spółki ogłosił, że skończyły się możliwości finansowania restrukturyzacji firmy.

Mimo to wiadomość o decyzji podjętej przez sąd okazała się ciężkim ciosem dla pracowników. - Powiem szczerze, zwaliło mnie z nóg - mówi Ewa Latusek, szefowa "Solidarności" w Autosanie.
Postanowienie sądu zapadło w trzyosobowym składzie. Było odpowiedzią na wniosek o upadłość, zgłoszony 19 września przez zarząd Autosanu. Sąd miał miesiąc na jego rozpatrzenie, ale nie zwlekał z decyzją do końca. - Po przeanalizowaniu dokumentów doszliśmy do przekonania, że istnieją zdecydowane przesłanki do ogłoszenia upadłości - mówi sędzia Tomasz Marczuk, kierownik sekcji ds. upadłościowych i naprawczych.

Fabryka przestała regulować swoje zobowiązania.

Długi firmy sięgają 35 mln zł, przy majątku, którego wartość wynosi ok. 55 mln zł

- Nie ma zamówień, nie ma możliwości prowadzenia produkcji ani szansy na uzyskanie kredytu bankowego - wylicza sędzia Marczuk. Dłużnik sam nie wierzył w możliwości układu z wierzycielami. W tej sytuacji wyjście było jedno - upadłość likwidacyjna.

Postanowienie jest wykonalne natychmiast. Zarząd firmy nie może już działać. Teraz to syndyk przejmuje władzę nad kontem i majątkiem Autosanu.

- Czekaliśmy na to, więc poza smutkiem, jest też i swego rodzaju ulga - mówi Ewa Latusek. - Od kilku dni pilnowaliśmy, aby nic z zakładu nie zostało wywiezione. W niedzielę nie dopuściliśmy, do wyjazdu dwóch autobusów. One są warte milion złotych, a nam firma zalega za wypłaty za czerwiec i lipiec.

W Autosanie powstają nie tylko autobusy, także kabiny elektromagnetyczne, części do szynobusów i pojazdów dla wojska. Ustawa pozwala syndykowi na kontynuację produkcji. - Warunek jest jeden: nie może to pogorszyć sytuacji finansowej. Firma w upadłości nie może się zadłużać - tłumaczy Noworolski. Dodaje, że jeszcze nie wie, czy taka możliwość będzie w przypadku Autosanu.

- Sam fakt ogłoszenia upadłości nie musi oznaczać faktycznego końca Autosanu - uważa Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. - Wiele firm wychodzi z opresji obronną ręką. Szczegółów, związanych z problemami z jakimi miała do czynienia sanocka spółka nie znam, jednak nie sadzę, by kryzys w branży motoryzacyjnej miał decydujący wpływ na jej upadłość. Są w Polsce inne firmy zajmujące się produkcją autobusów jak Solaris, Volvo czy MAN, których działalność nie jest zagrożona.

Wojciech Blecharczyk, burmistrz Sanoka nie wyobraża sobie, że ikona przemysłu motoryzacyjnego jaką jest Autosan, po 182 latach przestanie istnieć. - Mam nadzieję, że przetrwa i wróci na rynki transportu komunikacyjnego. Dzisiaj bardzo zależy mi także na ustabilizowaniu sytuacji pracowników, wyrównaniu zaległości i dania szansy pracy załodze, tak szybko, jak tylko jest to możliwe - dodaje.

W zakładzie pracuje niespełna 500 osób. Od prawie trzech tygodni załoga ma "stójkę". Pracownicy wierzą, że dostaną taką szansę, jaką dostały 4,5 roku temu od syndyka Krośnieńskie Huty Szkła: zachowały swój szyld, produkują i zatrudniają więcej ludzi, niż przed upadłością.

- Mamy nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji jak w Jelczu, innej upadłej spółce Sobiesława Zasady - mówi Ewa Latusek. - Nie chciałabym widzieć naszego biurowca rozsypującego się w gruzy.

Od czerwca załoga nie dostaje pełnych wypłat. Szansą na to, że otrzymają jakieś pieniądze w najbliższym czasie jest Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Najpierw jednak syndyk musi wszystkim wręczyć wypowiedzenia. Potem okaże się, ile osób można zatrudnić ponownie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24