Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coma dała czadu "Pod Palmą" w Rzeszowie

Aneta Jamroży
Foto: Dariusz Danek
Już po raz drugi w tym roku Coma zawitała do Rzeszowa - tym razem w ramach jesiennej trasy koncertowej. I jak zwykle nie zawiodła.

Na dwie godziny koncertu, rzeszowski klub "Pod Palmą" zamienił się w świątynię rocka.

Jeszcze zanim na scenie pojawili się łódzcy muzycy, licznie przybyli fani zgromadzili się pod sceną i brawami oraz krzykami zachęcali muzyków do wyjścia.
Niedługo po godz. 20, Piotrek Rogucki z kolegami pojawili się na scenie. Wokalista Comy z blond irokezem, ubrany w białą koszulkę, dżinsy i pomarańczowo - niebieskie buty, dość mocno kontrastował z odzianą głównie w czerń publicznością. Dopiero pod koniec koncertu zmienił koszulkę na czarną.
Niezwykle energetyczny występ z pewnością zadowolił najbardziej wymagających fanów. Zespół zagrał piosenki z wszystkich trzech albumów.

Rozpoczęli od tytułowego kawałka ich drugiej płyty: "Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków". Dopiero po jego zakończeniu "śpiewająco" przywitali Rzeszów. - Po raz kolejny chcemy zrobić z was miazgę i wiem że odpłacicie nam tym samym - usłyszeli fani.

Kolejny kawałek "Chaos kontrolowany" pochodził z krążka "Pierwsze wyjście z mroku". Następnym utworem była tytułowa piosenka z tej płyty. Przez cały koncert można było zauważyć bardzo dobry kontakt Roguckiego z publicznością. Jedno jego słowo (i to niekoniecznie) wystarczyło by publika klaskała, skakała, a ich ręce przenosiły w powietrzu tych bardziej odważnych wielbicieli zespołu.

Przyszedł też czas na najnowsze utwory z płyty "Hipertrofia". Zagrali ostro, bo zabrzmiała "Transfuzja". Po nim fani usłyszeli "Czas globalnej niepogody" oraz "Ostrość na nieskończoność". Zespół dawał z siebie wszystko, ale zgromadzeni fani także. Nawet w ostatnich rzędach można było zobaczyć rozśpiewanych i skaczących w rytm muzyki fanów Comy.

Hipertroficzny kawałek "Trujące rośliny" wcale nie ostudził nastrojów, podobnie jak i pochodzący z tej płyty utwór "Zamęt" oraz starsze: "Tonacja" i "System". Kawałek "Skaczemy" okazał się mocno sugestywny dla fanów, który mimo trwającego już dłuższy czas koncertu, mieli niespożytą energię.

Publiczność nie zwolniła także na kolejnych kawałkach: "Święta" i "Świadkowie Schyłku Czasu Królestwa Wiecznych Chłopców". Piotr Rogucki bardzo ciepło, ale i żartobliwie odnosił się do publiczności. Gdy zaczęli skandować, aby zagrać piosenkę "Listopad" stwierdził: - Tak, mamy listopad, liście spadają z drzew… i… zagrali kawałek "Spadam".

Na koniec koncertu fani usłyszeli "Zbyszka", jak również solowe popisy każdego z członków zespołu. Na bisie doczekali się "Listopada". Zespół zagrał też utwór "Popołudnia bezkarnie cytrynowe", oraz "Sto tysięcy jednakowych miast", na którym fani wzorem Roguckiego… usiedli. Zespół zakończył koncert gorącymi podziękowaniami dla fanów. Po ich przyjęciu w rzeszowskim klubie, chyba możemy się spodziewać ich kolejnej wizyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24