Coraz ostrzejsze reakcje kandydatów na prezydenta Przemyśla na propozycje debat wysuwane przez PiS

Pierwsza debata miała dotyczyć problemu bezrobocia w Przemyślu. Żaden z kandydatów nie przystał na propozycję Hamryszczaka.

Andrzej Zapałowski, kandydat stowarzyszenia W Dolinie Sanu, stwierdził, że chętnie wziąłby udział w debacie prezydenckiej, ale organizowanej przez niezależnych dziennikarzy lub niezaangażowane w kampanię wyborczą organizacje społeczne.

W podobnym tonie we wspólnym wystąpieniu wypowiedzieli się trzej inni kandydaci na prezydenta. Marek Rząsa (PO), Ryszard Kulej (SLD) i Roman Stępka (środowiska gospodarcze).

Robert Choma (Regia Civitas) stwierdził, że przyjmie zaproszenie do dyskusji, lecz w innym terminie.

Niezrażony odmową Hamryszczak zaproponował kolejną debatę. Tym razem ma dotyczyć służby zdrowia i miałaby się odbyć 11 października.

- Już po pierwszej propozycji debaty przesłałem panu Hamryszczakowi odpowiedź. Podtrzymuję swoje stanowisko. Nie mam najmniejszego zamiaru stawiać się karnie na każde wezwanie pana Janusza Hamryszczaka - twierdzi na swoim blogu Marek Rząsa i dodaje, że osobiście przedstawi mieszkańcom swoje poglądy a nie poprzez pośrednictwo innych kandydatów.

Już od dłuższego czasu przemyski PiS chce debatować z politycznymi konkurentami. Pierwsze pomysły takich rozmów, m.in. o służbie zdrowia, pojawiły się podczas niedawnych wyborów na prezydenta Polski. Wówczas zaproszenia były kierowane do Platformy Obywatelskiej. Spotkania nie doszły do skutku.