Cosmos już był pogodzony ze spadkiem i mógł zagrać na luzie. Miejscowi piłkarze chcieli się godnie pożegnać z ligą i - choć nie wygrali - ta sztuka im się udała.
- To był ładny mecz dla oka, bo Soła też nie zamierzała się bronić. Postawiliśmy się i fajnie to wyglądało - stwierdził Henryk Majka, kierownik gospodarzy. - Goście grali też bardzo agresywnie i Paweł Sobota oraz Marek Maślejak kończyli mecz z kontuzjami głowy. Jeśli dodać do tego, że cztery gole padły po uderzeniach tą częścią ciała, to można powiedzieć, że głowy odegrały w tym dniu główne role - dodał.
Nasza ekipa zaczęła odważnie i szybko wyszła na prowadzenie. Riposta była jednak natychmiastowa, a więc wszystko zaczynało się od nowa. W 41. minucie Cosmos znów był na plusie. Na strzał z dystansu zdecydował się Piotr Laskowski i piłka zatrzepotała w siatce. Po przerwie miejscowi mogli zadać kolejny cios, a to przeciwnicy wyrównali, a następnie zdobyli zwycięską bramkę. Przy niej było sporo pretensji, bo wszystko wskazywało na to, że przed dośrodkowaniem piłka wyszła poza boisko.
Cosmos Nowotaniec - Soła Oświęcim 2:3 (2:1)
Bramki: 1:0 Zarzyka 5-głową, 1:1 Wadas 6-głową, 2:1 Laskowski 41, 2:2 Snadny 49-głową, 2:3 Wadas 71-głową.
Cosmos: Krawczyk – Chrząszcz, Sobota (72 Łeń), Pluskwik, Majka – Maluga, Maślejak (88 P. Pieszczoch), Krzysztoń (80 H. Pieszczoch), Laskowski – Natkaniec (60 Rak), Zarzyka. Trenerzy Mateusz Krawczyk i Łukasz Krzysztoń.
Soła: Czaplak – Wadas, Szewczyk, Drzymont, Jamróz – Kasolik, Gleń, Czapla, Knapik (79 Furtak), Snadny – Turczyński. Trener Sebastian Stemplewski.
Sędziował Kwiatek (Włodawa). Widzów 150.
Zobacz także: Magazyn Sportowy24 - Joanna Jędrzejczyk opowiada o swojej karierze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?