Country w Lesku

Już na początku obecnego XVI festiwalu, w piątek, rozbawili wszystkich "Kilersi", stwarzając atmosferę pikniku i zabawy. Po nich scenę opanowała "Grupa furmana", którą wielu fanów określiło mianem "gwiazdy wieczoru". Następnie zaprezentował się zespół "The meadley", a koncert zakończyli w balladowo-folkowym stylu "Poszukiwani". - To był bardzo dobry koncert, w którym mile mnie zaskoczyła "Grupa furmana". Grali naprawdę świetnie - ocenił na gorąco prowadzący festiwal Korneliusz Pacuda.
Podczas sobotniego koncertu było jeszcze goręcej. Za sprawą organizatorów, w pierwszoplanowych rolach wystąpiły kobiety, które udowadniły, że w muzyce country mają coraz więcej do powiedzenia. Asia była gwiazdą krakowskiego zespołu "Konwój", zaś Kasia Bochenek była zdecydowaną liderką zespołu "Black horse". Jest ona dwukrotną zdobywczynią tytułu "Wokalistki Roku" (2001, 2002). - Stęskniłam się już za Leskiem i za jego wspaniałą publicznością, gdyż nie byłam tu już pięć lat. Lubię tu śpiewać - podkreślała urocza Kasia. Widownia zgotowała jej wspaniałe przyjęcie.
Potem scenę zdominowały kowbojki w krótkich skórzanych spódniczkach z czeskiego zespołu "Red Hats". Prezentowały się świetnie, toteż bisom nie było końca. Leski festiwal nie mógłby się odbyć bez Tomasza Szweda. Widownia długo śpiewała razem z nim. I nie chciała się rozstać.. Dopiero widok uroczych country girls z zespołu "Savannah Country" umożliwił dokonanie zmiany na scenie.
- W tym roku chcieliśmy uczynić festiwal nieco lżejszy, łatwiejszy i przyjemniejszy. W tym celu na scenę wprowadziliśmy m.in. urocze dziewczęta. Myślę, że pomysł się spodobał - mówi Ewa Baranowska, dyrektor BDK, organizator festiwalu.