Crasnovia przerwała passę JKS-u Jarosław

- W końcu musiało do tego dojść. Tragedii jednak nie robimy - powiedział grający trener gości, Paweł Załoga.

Gospodarze nie poszli na wymianę ciosów i liczyli na szybkie kontry. Przyjezdni natomiast mieli spore problemy ze sforsowaniem szczelnej defensywy rywala i w związku z tym próbowali strzałów z dystansu. Te jednak mijały cel lub na posterunku był Grzegorz Nalepa.

Najwięcej kłopotów sprawiły mu uderzenia Artura Bańki i Sebastiana Pawlaka, ale w obu wypadkach dobrze zachowywał się miejscowy golkiper.

Tuż przed przerwą cios mogli zadać gospodarze. Niemal sam na sam z Damianem Kaczmarkiem znalazł się Adrian Szczepański, ale ten pojedynek przegrał.

Po przerwie Crasnovia częściej niepokoiła bramkarza gości. W 57. minucie jeszcze skończyło się na strzale Sławomira Rozborskiego w boczną siatkę, ale dwie minuty później nie było już zmiłuj. Rozborski zagrał w tempo do Tomasza Pietrasiewicza, który wygrał pojedynek biegowy z Maciejem Saramakiem, a po chwili mógł fetować bramkę.

Jarosławianie starali się jeszcze odwrócić losy spotkania, ale na dobrą sprawę stworzyli sobie tylko jedną dogodną sytuację. Bartłomiej Gliniak wycelował jednak prosto w Nalepę.

CRASNOVIA - JKS JAROSŁAW 1-0 (0-0)

1-0 Pietrasiewicz (59, po podaniu Rozborskiego).

CRASNOVIA: Nalepa - P. Burak, Baran, Drapała, Wiącek - Smyrski (83. R. Szczepański), Górak, Smężeń (81. Ostrowski), Rozborski (90. Janda) - A. Szczepański (90. Stępień), Pietrasiewicz (86. Kamiński).

JKS: Kaczmarek - Jurczak, Saramak, Załoga, Gliniak - Raba, Bańka, Walat, Soczek (83. Kania) - Kłak (74. Wilk), Pawlak.

SĘDZIOWALI: Antoni Pelczarski oraz Marek Guzik i Jakub Kozner (Krosno). ŻÓŁTE KARTKI: Baran, Smężeń, Pietrasiewicz - Raba, Bańka. WIDZÓW 300.

Pełna relacja z notami oraz wypowiedziami w poniedziałkowym Stadionie