Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czarny czwartek". Brunon Drywa padł…

Jaromir Kwiatkowski
Według oficjalnych danych, w Gdyni zginęło 18 osób.
Według oficjalnych danych, w Gdyni zginęło 18 osób. Archiwum
W pierwszej scenie "Czarnego czwartku" rodzina Drywów z kaszubskiej wsi przygotowuje się do Wigilii 1969 r. Mają powód do radości: niedługo dostaną upragnione mieszkanie w bloku w Gdyni, gdzie pracuje ojciec rodziny, Brunon Drywa. Następna Wigilia będzie już tam…

Lecz Brunon Drywa jej nie doczeka. Kilka dni wcześniej zostanie zastrzelony na stacji Gdynia-Stocznia przez wojsko pacyfikujące robotniczy protest przeciw podwyżkom cen żywności.

Film Antoniego Krauzego to niemal fabularyzowany dokument. Rodzina Drywów istniała naprawdę. Stefania Drywa (w tej roli Marta Honzatko) żyje do dziś.

Trzy plany "Czarnego czwartku"

"Czarny czwartek" rozgrywa się na trzech planach. Pierwszy to historia "małego szczęścia" Drywów - niebogatej, ale bardzo kochającej się rodziny. Nie angażowali się w politykę, ba! nawet specjalnie nie krytykowali władz. Brunon Drywa zginął, bo znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie.

Drugi plan to robotniczy protest. Niezadowolenie z podwyżek cen żywności przeradza się w walkę o elementarną godność ludzi żyjących w socjalizmie.

Wreszcie plan trzeci - sceny w gabinecie Władysława Gomułki (znakomita kreacja Wojciecha Pszoniaka). Narada szefów PZPR i państwa przypomina spotkanie gangsterów. W imię obrony swej władzy są gotowi utopić robotniczy protest w rzece krwi. Wszelkie wątpliwości działaczy PZPR niższego szczebla traktują jako odstępstwo od linii Partii. "Z kontrrewolucją się nie rozmawia. Do kontrrewolucji się strzela" - powie jeden z najbliższych współpracowników Gomułki, Zenon Kliszko (w tej roli Piotr Fronczewski).

Nocny pogrzeb

Podoba mi się w filmie powściągliwość środków wyrazu. Zwłaszcza w wątku rodziny Drywów. Brunon Drywa jest oszczędny w słowach, nawet gdy rozmawia z dziećmi, ale widać, jak bardzo je kocha.

Dwie sceny są szczególnie poruszające. Nawet nie masakra robotników. Pierwsza to nocny pogrzeb Brunona Drywy pod nadzorem "smutnych panów". Krótka modlitwa księdza nad grobem, nawet mu nie wolno zaśpiewać "Salve Regina"…

I druga scena: lekarz, by wytrącić Drywową ze stanu odrętwienia, w który wpadła po pogrzebie, musi zastosować "terapię wstrząsową": czy chce, by jej odebrano dzieci. Działa…

Pominięty Jaruzelski

"Czarny czwartek" ma jedną poważną słabość. Jak wiadomo, w naradach u Gomułki uczestniczył także ówczesny minister obrony narodowej, generał Wojciech Jaruzelski. Jednak w filmie jego postać się nie pojawia.

Mirosław Piepka, współscenarzysta "Czarnego czwartku" tłumaczy, że pominął tę postać, bo i tak nic by do filmu nie wnosiła, jako że generał podczas tych narad milczał. Ja uważam, że Jaruzelskiego należało pokazać. Takiego właśnie, milczącego. Bo teraz twórcom filmu trudno będzie wytłumaczyć się, że o pominięciu generała nie zadecydowała polityczna poprawność.

Tym niemniej nie przekreśla to pozytywnej oceny filmu. Zachęcam do pójścia do kin. Dla młodzieży - lektura obowiązkowa.
Repertuar kin i kalendarz imprez w Rzeszowie: Strefa Imprez - Rzeszów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24