Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarny kot, czerwone majtki. W jakie przesądy wierzymy

Piotr Samolewicz
Lepiej żeby nie wszedł nam w drogę, bo ponoć przynosi pecha.
Lepiej żeby nie wszedł nam w drogę, bo ponoć przynosi pecha. sxc.hu
Choć dziś królują rozum i zdrowy rozsądek, to nadal popularne są takie dni jak prima aprilis, to wciąż kultywujemy magiczne znaki, które mają przynieść nam pomyślność. Mało tego, nasze życie obrasta nowymi przesądami.

Prima aprilis ma bardzo stare korzenie, bo odsyła do starożytnego Rzymu. 1 kwietnia rzymianie obchodzili nowy rok poprzez zabawę i wywracanie świata na opak. Wiele wieków później, po zmianie kalendarza, prima aprilis pozostał w Europie w formie szczątkowej jako dzień, w którym można bezkarnie wprowadzać ludzi w błąd.

Popularność prima aprilis czy takich dni jak tłusty czwartek, Halloween dowodzą, że wciąż jesteśmy podatni na magiczny styl myślenia. Unikamy czarnego kota, bo może przynieść pecha, nie siadamy na rogu stołu, by nie spędzić życia w starokawalerstwie czy staropanieństwie.

W różny sposób zaklinamy swój los, by odnieść powodzenie, szukamy znaków na niebie i zimie, a także w gazetach (horoskopy), które by nam podpowiedziały, jak mamy żyć. Przy tym trzeba zauważyć, że niektóre zabobony, jak trzymanie kciuków za kogoś, bardziej są wyrazem życzliwości niż przesądnego myślenia.

Z dawnych wierzeń

Damian Drąg, kierownik rzeszowskiego Muzeum Etnograficznego im. Franciszka Kotuli, tłumaczy, że przesądy wynikają z dawnych słowiańskich wierzeń głoszących, że do naszych domów, szczególnie w ważnych momentach cyklu świąt dorocznych, przybywają dusze przodków.

- Te dusze odwiedzały nas nie tylko podczas Zaduszków, ale również podczas Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy i wielu innych uroczystości. Wierzono, że w takich okresach nie było wolno wykonywać pewnych czynności, które mogłyby obrazić te dusze lub zamknąć im drogę powrotu w zaświaty. Restrykcyjnie przestrzegano zakazu sprzątania i hałasowania w dniu Bożego Narodzenia.

Inne przesądy interpretowały niewyjaśnione zjawiska, anomalie pogodowe. - Ludzie pewne sytuacje odczytywali jako znaki. Uderzenie pioruna było karą boską, bo wierzono, że piorun bije w zło.

Nieużywany długopis

Wiele przesądów dotyczy przejścia z jednego stanu w drugi, przekraczania ważnych życiowych granic. Maturzysta, by zdać egzamin dojrzałości, powinien pójść nań z czerwonym elementem garderoby, nowym długopisem, maskotką, a przed wyjściem z domu ktoś powinien go kopnąć w tylnią część ciała. Będąc już na miejscu, powinien usiąść z lewej strony ławki i splunąć przez lewe ramię.

- Przesądy związane z maturą są powtórzeniem dawnej obrzędowości weselnej - wyjaśnia rzeszowski etnograf. - Dawniej na wsi dziewczyna była traktowana jak niedorosła do czasu wejścia w stan zamężny. Dopiero wtedy mogła się wypowiadać, miała swoje gospodarstwo, dopiero wtedy coś znaczyła. Dziś śluby są zawierane w różnym wieku, dlatego przejście w dorosłość zostało przeniesione na egzamin maturalny, który nieprzypadkowo dla wielu osób zbiega się z nadaniem dowodu osobistego i ukończeniem 18 lat.

Wiele nowych przesądów wiąże się ze zmianą stanu cywilnego. Dawny poważny obrzęd oczepin, czyli zamiany wianka na czepiec, został zastąpiony formą zabawową, gdy panna młoda pozbywa się welonu, rzucając go poza siebie.

Również mężczyźni przechodzą ten obrzęd, rzucając muszką albo krawatem. Do dziś znaczenie ma spożywanie słodyczy na weselu. W wielu rodzinach pokutuje zwyczaj, że nawet jeśli ktoś nie lubi słodkiego, to podczas wesela musi zjeść choćby kawałek tortu, który zastąpił dawny kołacz. Jeśli wszyscy weselnicy to zrobią, to państwu młodym w życiu nie zabraknie chleba.

Nie drażnić bociana

Do dziś funkcjonują przesądy związane z nieoczekiwanym pojawieniem się ptaka. W dawnych czasach ptaki były traktowane jako łącznik między padołem ziemskim a zaświatami. Przyszłość objawiała zmarła dusza wcielona w ptaka.

Dziewczęta do dziś wsłuchują się w odgłosy kukułek. Ile razy zakuka, za tyle lat dziewczyna wyjdzie za mąż. Nieoczekiwane ujrzenie sowy wróży śmierć. Zlatywanie się gawronów to zapowiedź nieszczęścia. Bociany na wiosnę zapowiadają, jaki będzie ten rok.

- Jeżeli zobaczymy bociana w locie, to będziemy zdrowi, jeśli stojącego, to rok będzie nieszczodry, nie wszystko dobrze się ułoży. Do dziś obowiązuje przesąd, że z bocianem nie wolno się drażnić, nie można go straszyć, przepędzać, bo może się zemścić. Wierzy się też, że tam, gdzie bocian ma swoje gniazdo, piorun nie uderzy.

Zarost sportowca

Z zaklinaniem pomyślności związane są przesądy sportowców. Były żużlowiec i trener rzeszowskiej Stali Grzegorz Kuźniar znany był z tego, że ilekroć przed meczem spotkał czarnego kota, to zmieniał drogę. Wielu piłkarzy w dniu meczu nie goli się. By zapewnić sobie przychylność losu. To też jest pozostałość dawnego myślenia magicznego.

- W kulturze ludowej przed wielkimi świętami nie wolno było czesać się, strzyc włosów czy golić. Bo z powodu użycia ostrych narzędzi zaplątane w naszym domu dusze zmarłych mogłyby doznać uszczerbku, a potem zemścić się na nas - tłumaczy Damian Drąg.

Szczęśliwa podróż

Niepewność jutra, tego co dopiero nastąpi, lęk przed nieznanym towarzyszą wyprawom w daleką drogę. Jak sobie zapewnić szczęśliwą podróż? Zanim wyruszysz w drogę, usiądź na dłuższą chwilę. A gdy, wychodząc, przekroczysz próg, to lepiej nie wracaj. Ten zwyczaj nadal jest kultywowany w rzeszowskich domach.

Pojawiają się też nowe przesądy. Od jakiegoś czasu funkcjonuje niepisany zakaz stawiania na ziemi torebek i teczek. W przeciwnym razie nasze portfele będą puste.

Import z Zachodu

Na rodzimą tradycję nawarstwiają się współczesne, importowane z zachodu przesądy, np. Halloween, polegający na wzajemnym straszeniu się i stawianiu przed domami czy restauracjami świecących, wydrążonych dyni.

O wielu innych, często nieznanych u nas przesądach, mówi świeżo wydana książka Harry'ego Olivera "Czarne koty i prima aprilis. Skąd się wzięły przesądy w naszym życiu?". Dowiadujemy się z niej między innymi, że mężczyzna, zaręczając się, może wybrance serca podarować wszelkie kamienie szlachetne oprócz pereł, które symbolizują łzy.

- Ja zakaz ten raczej wiązałbym z tym, że dawniej to biel, a nie czerń, była kolorem żałoby - mówi etnograf.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24