Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Palik (były trener Stali Rzeszów): Bomba jeszcze wybuchnie

Tomasz Ryzner
Czesław Palik
Czesław Palik Krzysztof Łokaj
Rozmowa z CZESŁAWEM PALIKIEM, byłym trenerem II-ligowych piłkarzy Stali Sandeco Rzeszów

- Miał pan gorszą rundę w trenerskiej karierze od tej jesiennej w Stali?

- Nigdy. Nawet jak prowadziłem KSZO, w którym nie było złotówki, potrafiliśmy wygrać Pogonią Szczecin, liderem tabeli.

- "Trzeba było zrezygnować po awansie" - to pańskie słowa.
- Zgadza się. Mam teraz do siebie pretensje, ale nie chcę biadolić.

- Został pan w Rzeszowie w myśl powiedzenia "jakoś to będzie".
- Wierzyłem, że praca da efekty. Momentami graliśmy fajną piłkę. Wierzę, że ta bomba jeszcze wybuchnie, Stal będzie wygrywać (rozmowa odbyła się przed niedzielnym zwycięstwem biało-niebieskich - przyp. red.).

- Powtarzał pan, że nie dokonał transferów, jakie planował. Czasem trenerzy mówią "albo dostanę, co chcę, albo odchodzę".
- Tak trzeba było zrobić. Po awansie pozycje miałem mocną. Próbowałem coś zdziałać, jednak słyszałem "Ale, Czesław, trenerze, nie jest źle, będzie okej". Nie było, ale odpowiedzialność spadła na mnie. Biorę wszystko na siebie, bo taka to praca.

- Był pan suwerenny w swoich decyzjach?
- Nie uważam, że działacze mną minipulowali, choć w Stali koloryt jest ciekawy. Jeden prezes nie przepada za starszymi zawodnikami, drugi wpadał w złość, gdy ściągałem z boiska Pawła Kloca. Starałem się współpracować z ludźmi, być elastyczny, zamiast wchodzić w konflikty.

- Nie było szans na lepsze transfery?
- Jak przekonać do gry w Stali piłkarza, jeśli miałby tu zarabiać dwa razy mniej, niż w poprzednim miejscu. Budżet był, jaki był. W takich warunkach działaliśmy.

- Nie każdy nowy piłkarz spełnił oczekiwania.
- Nie każdy transfer był moim pomysłem, ale każdy akceptowałem. Nie zrzucam winy na innych. Sprowadzaliśmy graczy, na jakich nas było stać. Z większości z nich Stal ma lub będzie mieć korzyść.

- Rozstaje się ze Stalą w zgodzie.
- Prezesi mówią, że w dobrej komitywie. Ja myślę, że naprawdę dobra komitywa jest wtedy, gdy wywiązujemy się z zobowiązań finansowych. Na razie mam zapewnienie, że wszystko zostanie uregulowane.

- Dużo tego?
- Czekam choćby na sumy obiecane za awans do II ligi. Sytuacja była dziwna. Nie wiedziałem, jakie były premie. Wydaje mi się, że to trener powinien regulamin płac przygotować. Nikt mnie jednak o to nie prosił

- Zaległości płacowe miały wpływ na wyniki.
- Inaczej się gra, gdy kasa gra. Z drugiej strony prawie wszędzie ktoś czeka na pieniądze. Piłkarze Stali nie symulowali walki. Różne okoliczności psuły nam szyki, nie tylko finansowe.

- Mówił pan, że zawodnicy nie przejmowali się porażkami?
- Nie tak, jak ja. Ale to nie znaczy, że im nie zależało.

- Co dalej? Szuka pan pracy?
- Ja nie wysyłam faxów do klubów. Nie piszę, że jestem the best. Uśmiałby się pan, jakie oferty do Stali przychodziły. Ja na razie odpoczywam. Nie wiem, co dalej. Może Stal to była moja ostatni klub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24